Trudno nie mówić o kosztach produkcji, szczególnie w takim roku jak ten. Co jeśli cena za warzywa nie zwróci nam tych kosztów? Według komisarza Janusza Wojciechowskiego w Polsce powinien zostać wprowadzony zakaz płacenia niższych cen niż to ile sami włożyliśmy w wyprodukowanie plonów. Czy jest realna szansa, że w tym roku nie będziemy stratni?
Podobne rozwiązanie zastosowała przedtem Hiszpania. Uznano, że koszty produkcji powinny być dokładnie wyliczone i podane oficjalnie. Powinno się o nich głośno mówić. Sami producenci powinni być świadomi, jakie nakłady poświęcili na produkcję jednego kilograma danego warzywa. Tym sposobem mogliby zażądać cen, które będą satysfakcjonujące, a przynajmniej zwrócą poniesione koszty.
Zachęcam do myślenia w tym kierunku, ponieważ Polska ma bardzo skoncentrowany przemysł przetwórczy. […] Przewaga tych zakładów nad rolnikami jest ogromna i wprowadzenie zasady powinno wzmocnić ochronę rolników. Nie można się zgodzić, żeby rolnik miał płacone poniżej kosztów produkcji. To jest nieuczciwe, nie do zaakceptowania – skomentował komisarz.
Podczas Sejmowej Komisji ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi wicepremier Henryk Kowalczyk zwrócił uwagę na właśnie ten problem. Poinformował, że ministerstwo analizuje hiszpańskie rozwiązania w sprawie regulacji m.in. handlu owocami i warzywami. Jak sam przyznaje, takie rozwiązanie pomogłoby z pewnością producentom. Dałoby lepszą pozycję do prowadzenia negocjacji i zapewniłoby lepsze dochody.
Idea wydaje się być idealnym rozwiązaniem aktualnej sytuacji w kraju. Jednak dobrze wiemy, że w praktyce może to wyglądać różnie. Jak sądzicie, oficjalna kalkulacja kosztów produkcji podawana przez ministerstwo dałaby szansę na uniknięcie „nadużyć”?
Źródło: gov.pl