Starostowie powiatowi mają prawo zawierać umowy z poszczególnymi instytucjami, które zdecydują się przyjąć uchodźców. Na podstawie dokumentu, tacy przedsiębiorcy otrzymają rekompensatę, która pozwala pokryć część kosztów. Co z rolnikami, którzy i bez tego wspierali potrzebujących?
Kto pierwszy wyciągnął dłoń w kierunku ofiar wojny? Hotele, pensjonaty, które aktualnie tak chętnie przyjmują uchodźców? Nie – pierwsi byli rolnicy. Nie oczekiwali nic w zamian. Wielu z nas przygarnęło całe rodziny z dziećmi, udzieliło wsparcia, samemu ponosząc koszty tego wszystkiego.
Czemu o tym wspominamy? Rząd udzielił bowiem pomocy tym, którzy wspierają przybyłych Ukraińców. Problem jednak leży w tym, że rekompensata pokrywająca chociażby koszty pobytu, nie przysługuje gospodarstwom rolnym. Czy nie wydaje się to ciut niesprawiedliwe?
Nikt nie robił tego oczywiście dla pieniędzy. Odnosimy jednak wrażenie, że warto byłoby wesprzeć nie tylko instytucje, które zdecydowały się na taki gest, ale i rolników, którzy bez tego byli już w trudnej sytuacji, a i tak nie zawahali się nawet chwili…
Każdy z nas kierował się sercem. Dał dach nad głową, dostarczał pożywienie i pomagał zaspokoić wszelkie potrzeby naszych wschodnich sąsiadów. Gdyby nie to, że pewna grupa otrzymała za to rekompensatę, żaden rolnik nie ważyłby się nawet o niej wspominać – chodziło o pomoc a nie pieniądze.
Biorąc pod uwagę to, z jakimi kosztami muszą aktualnie zmagać się producenci, a także fakt, że samowystarczalność żywieniowa naszego kraju jest przez to zagrożona, wprowadzone przepisy i pominięcie w nich sektora rolniczego, wydaje się, lekko mówiąc – niesłuszne.
Jak Wy się na to zapatrujecie?
zdjęcie: Pixabay