Zarówno w Polsce jak i w innych krajach grad wciąż pustoszy nasze uprawy. Skala szkód jest różna, jednak niewątpliwie każdy przypadek jest dla poszkodowanych producentów tragedią. Kilka dni temu dość drastycznie odczuli to Francuzi, którzy stracili nie tylko swoje uprawy, ale także znaczną część szklarni. O jakich szkodach mowa?
Wraz z zaczynającym się tygodniem, w nocy z niedzieli na poniedziałek, przez Francję przeszło dość gwałtowne gradobicie. Sytuacja wydaje się nam znana, gdyż uprzednio producenci zmagali się z falą upałów i suszą, która sprawiała problemy również w Polsce. Przechodząc jednak do rzeczy, w południowo-zachodniej części Francji burze niosły za sobą gradziny o średnicy kilku centymetrów, co w połączeniu z intensywnymi opadami i podmuchami wiatru dochodzącymi do 105 km/godz., skutkowało ogromnymi zniszczeniami zarówno w uprawach polowych, jak i tych, które producenci prowadzili pod osłonami.
Jaka konkretnie była skala zniszczeń? Producenci wskazują, że w ciągu zaledwie kilku minut ich całe uprawy zostały doszczętnie zniszczone przez grad. Szkody dotyczą również tamtejszych szklarni, których dachy zostały podziurawione przez kataklizm. W niektórych przypadkach mowa nawet o 45% całej powierzchni. Wszystko sprowadza się niestety do ogromnych strat, które w wielu przypadkach będą musieli pokryć sami producenci…


Ostatnie lata ukazują nam, że zmiany klimatyczne są coraz bardziej dotkliwe, a kataklizmy występują coraz częściej. Nie sposób wyobrazić sobie, co czuje każdy poszkodowany producent, gdy jego ciężka praca zostaje zaprzepaszczona w zaledwie kilka minut. Niestety, zarówno w Polsce, jak i w wielu innych miejscach, wciąż brakuje uczciwego systemu ubezpieczeniowego, który byłby w stanie zapewnić nam ciut więcej poczucia bezpieczeństwa…
Źródło: francebleu.fr