Wraz z wybuchem wojny na Ukrainie Polska zaczęła zmagać się z niemal nieustannie rosnącą inflacją. Zarówno koszty produkcji jak i koszty wszelkich dóbr czy usług stawały się coraz bardziej nieosiągalne. Sytuacja w lipcu okazała się jednak nieco odmienna, gdyż poziom inflacji pozostał na niezmiennym poziomie. Co się do tego przyczyniło?
W ostatnich dniach Główny Urząd Statystyczny przedstawił wstępny szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2022 roku. Mówiąc w skrócie, poziom inflacji. Jak się okazuje, pozostał on na niezmiennym pułapie w porównaniu do poprzedzającego miesiąca. Mowa o 15,5%.
Spośród czynników, które miały na to największy wpływ można wyróżnić spadki cen paliw, które w porównaniu z czerwcem wyniosły -2,6%. Niższe ceny są jednak widoczne tylko na tej płaszczyźnie, a i tak pozostają dalekie od oczekiwań… Mówiąc o wzrostach, GUS odnotował z miesiąca na miesiąc wyższe koszty żywności (+0,6%) oraz energii (+1,3%).
Największy wpływ na tak wysoką inflację wciąż mają paliwa oraz energia. Porównując dane z ubiegłym rokiem obserwujemy przyrost o 36,8% w przypadku paliw i 36,6% w przypadku energii.
Wciąż dość zadziwiającym pozostaje wzrost cen żywności, który w porównaniu z rokiem 2021 wynosi +15,3%. Obserwując aktualne warunki dotyczące sprzedaży warzyw przez producentów mogłoby się wydawać, że sytuacja powinna wyglądać zupełnie odwrotnie… Dlaczego? Rolnicy sprzedają bowiem swoje produkty w tych samych cenach, co w latach ubiegłych. Nie wspominając o przypadkach, w których producenci nie są w stanie osiągnąć nawet tego pułapu.
Niesprawiedliwym wydaje się więc fakt, że wszelakie dobra czy usługi drożeją w zatrważającym tempie, natomiast rolnicy, którzy zmagają się z rekordowymi kosztami produkcji, otrzymują za swoje produkty grosze… Co prawda, wysoka inflacja tyczy się również sieci handlowych, jednak… Czy to usprawiedliwia kilkukrotnie wyższe marże nakładane na produkty od producentów, które niestety są aktualnie bardzo tanie?
Źródło: GUS