W styczniu odnotowano znaczny spadek produkcji pomidorów w Maroku, co w połączeniu z trudnościami w uprawie w Hiszpanii może poważnie wpłynąć na zaopatrzenie rynków unijnych – informuje portal agrarszektor.
Popyt nie nadąża za podażą
Jeszcze w grudniu europejskie rynki były dobrze zaopatrzone w warzywa, jednak wraz z tradycyjnym wzrostem popytu po świętach Bożego Narodzenia produkcja nie nadąża za zapotrzebowaniem. W hiszpańskiej Almeríi chłody hamują wzrost pomidorów, a w przypadku papryki niepokój budzi plaga wciornastka zachodniego (Thrips parvispinus), która wciąż pozostaje trudnym do zwalczenia problemem. Z kolei w Maroku większość zbiorów pomidorów zaplanowano na okres przedświąteczny, co obecnie ogranicza dostępność towaru.
Gwałtowny wzrost cen
Jak zauważył Stéphane van Marrewijk, dyrektor sprzedaży hiszpańskiej firmy Vicasol, styczniowy spadek produkcji znacząco wpłynął na globalną podaż, zwłaszcza w przypadku popularnych odmian – pomidorów okrągłych, cherry i śliwkowych. Jeśli chodzi o paprykę, sytuacja jest podobnie niepokojąca. Niedobory zbiegają się z okresem wzrostu popytu, co prowadzi do gwałtownego wzrostu cen na rynkach europejskich.
Trudności utrzymają się do marca
Eksperci ostrzegają, że obecne trudności mogą utrzymać się w kolejnych tygodniach, zwłaszcza że zimowa pogoda w kluczowych regionach uprawnych wciąż spowalnia zbiory. Problemy dotykają również rynku papryki – przewiduje się, że skutki szkodników będą odczuwalne co najmniej do marca, co dodatkowo utrudnia zaopatrzenie.
Europa zależna od globalnych dostawców
Obecna sytuacja podkreśla kruchość rolniczych łańcuchów dostaw wobec zagrożeń klimatycznych i biologicznych. Spadek produkcji w Maroku, połączony z hiszpańskimi trudnościami, pokazuje, jak bardzo europejskie rynki zależą od globalnych dostawców. Konsumenci odczuwają już skutki niedoborów na półkach sklepowych, a producenci szukają sposobów na złagodzenie przyszłych zakłóceń.
Źródło: agrarszektor