Niekontrolowany import z Maroka oraz nowa strategia „od pola do stołu”… Czynniki, które w największym stopniu martwią europejskich producentów pomidorów. Stawiają bowiem rentowność sektora pod znakiem zapytania.
Na ubiegłotygodniowym spotkaniu przedstawicieli sektora pomidorów z południowej Europy wskazano zagrożenia, które w największym stopniu zagrażają europejskim producentom. Grupa kontaktowa składała się z reprezentantów Francji, Włoch, Portugalii oraz Hiszpanii.
Skupiono się przede wszystkim na niekontrolowanym imporcie z Maroka. Import tamtejszych pomidorów do UE drastycznie wzrósł. W 2013 roku, czyli w pierwszym roku po podpisaniu umowy z UE, wyniósł 365 695 ton, natomiast w roku 2022 było to aż 557 225 ton. Uwzględniając Wielką Brytanię ukształtował się z kolei na poziomie 701 541 ton.
W czym leży problem? W ramach przykładu… Podczas, gdy Maroko zwiększa swój udział na rynku Wielkiej Brytanii, eksport w tamtejsze strony z krajów europejskiej wspólnoty maleje. Świadczy to o utracie konkurencyjności. Dla porównania, wolumen eksportu pomidorów z Hiszpanii do Wielkiej Brytanii spadł z 143 182 ton do 70 780 ton.
Kolejną kwestią poruszoną przez przedstawicieli wspomnianych państw okazała się polityka UE, mianowicie strategia „od pola do stołu”. Grupa kontaktowa nawołuje do wycofania nowych przepisów fitosanitarnych, a także tych tyczących się opakowań. Nie będzie bowiem możliwe odróżnienie pomidorów z UE oraz spoza tego obszaru.
Warto także wspomnieć, że owa grupa wystąpi do UE o wypłatę świadczeń mających na celu wsparcie producentów pomidorów. Ma ono oscylować na poziomie do 10% wartości pomidorów wprowadzanych do obrotu przez organizacje producentów.
Źródło: fruitnet.com