Węgiel, węgiel i jeszcze raz węgiel… Zakup surowca wiąże się aktualnie z niemałymi problemami. Istotna w tym przypadku, pomijając kwestię wysokich cen, okazuje się bowiem jego niska dostępność. Wielu producentów kieruje się z tego względu w stronę importu, niemniej, tutaj niestety również należy uważać…
W ostatnim czasie dość częstym zjawiskiem są próby oszustw na węglu. Czy to „okazyjne” oferty kupna, po których kontakt ze sprzedawcą się urywa, czy fałszywe strony internetowe, które mają na celu wyłudzenie naszych danych… Uważać należy na każdym kroku. Jak się okazuje, nawet po odebraniu towaru może nas czekać niemiła niespodzianka. Przekonał się o tym jeden z producentów, który wykorzystuje surowiec do ogrzania tuneli…
Jak relacjonuje TVN24, ogrodnik pochodzący z Chrzypska Wielkiego w województwie wielkopolskim, poprzez polską firmę, zakupił węgiel pochodzący z Australii. Na pierwszy rzut oka wydawał się on być wysokiej jakości, jednak jak się później okazało… Nie chciał się palić. Warto zaznaczyć, że reklamacja złożona po odkryciu owego faktu nie została rozpatrzona. Surowiec miał posłużyć do ogrzania zarówno tuneli jak i kwater pracowników. Poszkodowany producent przestrzega wszystkich, którzy również zakupili węgiel z Australii, aby sprawdzili go pod kątem spalania.
Sytuacja może wydawać się abstrakcyjna, jednak podkreśla skalę problemu, który tyczy się dostępności węgla. Produkcja pod osłonami wymaga olbrzymich ilości surowca, przez co producenci często szukają alternatywnych źródeł, z których mogliby go pozyskać. Niekiedy, tak jak w opisywanym przypadku, możemy się jednak narazić na niemałe straty… Warto zaznaczyć, że powyższe zdarzenie tyczy się gospodarstwa nastawionego na produkcję roślin ozdobnych, niemniej, podobny problem mogą niestety napotkać warzywnicy.
Źródło: tvn24.pl