W ostatnim czasie sektor nawozów nieustannie nas zaskakuje. Czy to nieosiągalne dla wielu rolników podwyżki cen czy ograniczenie produkcji przez poszczególne zakłady. Wszystko sprowadza się do pytań o dostępność surowca i przyszłe stawki. Niestety – na domiar złego, Ukraina wprowadza zakaz eksportu nawozów.
Z czego musimy sobie zdawać sprawę w obecnym okresie? Nie jest tajemnicą, że w obliczu wojny, dostępność i ceny wszelkich surowców są poddawane pod dyskusję. Czy to stal czy to węgiel, czy właśnie nawozy. Yara znacznie ograniczyła produkcję, Anwil prowadzi prace remontowe, natomiast zakłady Police zmagają się z awarią. Niestety, to nie wszystko – Ukraina wprowadziła zakaz eksportu. Pozostaje pytanie, jak to wpłynie na wspomniane zagadnienia…
„W związku ze stanem wojennym rząd wprowadza zerowy kontyngent na eksport znaczących nawozów mineralnych w celu utrzymania równowagi na rynku krajowym. Czyli de facto zakaz eksportu nawozów z Ukrainy. Dotyczy to nawozów azotowych, fosforowych, potasowych i złożonych”- napisał Leshchenko na swojej stronie na Facebooku 12 marca.
Z czego wynika powyższy zakaz? Ukraiński minister polityki rolnej podkreśla, że jest to przymusowe i tymczasowe działanie, by przywrócić równowagę niektórych towarów na tamtejszym rynku. Przyczyni się to do zapobiegnięcia kryzysu żywnościowego zarówno na Ukrainie jak i na świecie.
Ponadto, kilka dni wcześniej Ukraina zawiesiła eksport wielu produktów rolnych. Jak to wpłynie na nasz kraj? Należy pamiętać, że import towarów od naszych wschodnich sąsiadów to w niemal 30 proc. produkty rolne. Wstrzymanie dostaw, w tym przypadku nawozów, może być dla nas dość mocno odczuwalne.
Źródło: radiosvoboda.org