Polska to kraj, który zajmuje jedno z pierwszych miejsc na liście największych producentów ziemniaków w Unii Europejskiej. Statystyki są jednak bezlitosne… Okazuje się bowiem, że zamiast wykorzystać potencjał krajowej produkcji, sprowadzamy coraz większą ilość towaru z zagranicy…
Polska kojarzyła się dotychczas jako kraj, który jest ziemniaczanym gigantem. Niewielu producentów w Unii Europejskiej było i jest w stanie nam pod tym względem dorównać. Czy jest to jednak równoznaczne z niezależnością? Wręcz przeciwnie… Niejednokrotnie widzieliśmy już krzywdzące dla krajowych producentów zjawisko, którym jest import z zagranicy. Niestety, prawda jest taka, że dla niektórych liczą się tylko pieniądze…
O ile import nietypowych dla Polski ziemniaków może być jeszcze zrozumiały, tak sprowadzanie tego samego towaru nie znajduje uzasadnienia w naszym mniemaniu. Nie wspominając o procederze fałszowania kraju pochodzenia… W ramach przypomnienia, często na rynku pojawia się towar z zagranicy, który następnie jest przepakowywany i trafia do konsumenta jako produkt polski. Tymczasem, krajowi producenci są zmuszeni obniżyć ceny, gdyż wyżej wspomniany zabieg wywołuje nadpodaż i obniża popyt.
Wszystko to dzieje się zazwyczaj w momencie, gdy polski ziemniak jest w stanie pokryć zapotrzebowanie społeczeństwa. Przykładem na to może być tegoroczne zdarzenie z rynku w Krakowie, gdzie proceder wykonywano na niezwykle szeroką skalę… Warto jednak zaznaczyć, że to jedno z wielu zdarzeń. Nieścisłości w tej kwestii mogliśmy dostrzec nawet w popularnych sieciach marketów. Nie były to pojedyncze przypadki…
Dlaczego o tym mówimy? Odpowiedź jest bardzo prosta. Tak jak wspominaliśmy, Polska to jeden z największych producentów ziemniaków w Unii Europejskiej. Spoglądając na dane Eurostatu możemy się jednak mocno zdziwić. Okazuje się, że jesteśmy w coraz większym stopniu uzależnieni od importu. Widać to szczególnie w porównaniu ubiegłego sezonu do dziewięciu pierwszych miesięcy sezonu bieżącego, które do tej pory przedstawił Eurostat.
Wykres przedstawia ilość importowanych do Polski ziemniaków z pozostałych krajów Unii Europejskiej. Zaprezentowane liczby podane są w tonach. Bez jakiegokolwiek trudu możemy dostrzec, że import wzrósł w każdym miesiącu. Zjawisko jest niezwykle niepokojące, szczególnie na wzgląd wysokich kosztów produkcji. Stwarzają one konieczność uzyskania wyższego wynagrodzenia, które pozwoli zachować opłacalność i umożliwi produkcję w przyszłych latach. Czy będzie to jednak możliwe, jeśli zagraniczne ziemniaki wciąż będą zwiększać swój udział na polskim rynku?