Wniosek o nałożenie ceł na pozostałe 15% produktów rolnych, które jak do tej pory nie zostały objęte wyższymi opłatami, a także na nawozy z Rosji i Białorusi, został przyjęty przez KE. Eksport do krajów trzecich oraz tranzyt produktów z Rosji i Białorusi przez terytorium UE nie zostanie jednak zablokowany.
Zmniejszenie zależności od importu z Rosji i Białorusi, zdaniem wielu państw członkowskich, pozostaje kluczowe dla unijnych producentów. Ochrona wspólnotowego rynku przez tanimi produktami z Rosji ma wesprzeć wzrost krajowej produkcji, a także zminimalizować ryzyko płynące z handlu z agresorem, którego inwazja na Ukrainę eskalowała niecałe trzy lata temu. Nie ma jednak nic dziwnego w obawach lokalnych rolników, którzy martwią się coraz bardziej, że już niebawem ceny wystrzelą w górę.
Przyjęty wniosek o nałożenie ceł na produkty rolne, a także nawozy z Rosji i Białorusi, musi wpierw zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski i Radę Europejską. Cła zaczną obowiązywać w momencie, w którym pozytywną opinię wyrazi większość kwalifikowana, a więc co najmniej 15 z 27 państw członkowskich UE. Warto zauważyć, że już w poprzednich miesiącach przekonywano o konieczności wprowadzenia takich ograniczeń. Nalegają na to również producenci nawozów. Możemy więc zakładać, że to tylko formalność.
Eksport i tranzyt przez UE. Czy coś się zmieni?
Eksport produktów rolnych i nawozów do krajów trzecich przez terytorium UE po wprowadzeniu ograniczeń pozostanie bez zmian. Komisja Europejska nie zamierza również blokować tranzytu towarów z Rosji i Białorusi do państw trzecich. – Oznacza to, że operacje kupna i sprzedaży rosyjskich produktów rolnych pozostają niezmienione, podobnie jak ich przechowywanie w unijnych składach celnych, transport na statkach UE lub świadczenie usług ubezpieczeniowych i finansowych – informował w minionych dniach serwis money.pl.
Jak nałożone cła wpłyną na ceny na rynku europejskim?
Cła na rosyjskie nawozy budzą obawy lokalnych producentów w całej Europie. Krótko mówiąc, rolnicy martwią się faktem, że brak taniej alternatywy na rynku znajdzie odzwierciedlenie w drastycznym wzroście cen. Cła będą wprawdzie wzrastać stopniowo, jednak KE nie wyklucza wprowadzenia maksymalnej stawki, jeśli import nawozów do UE przekroczy 2,7 mln ton. KE zapewnia przy tym, że będzie nadzorować stawki na rynku wewnętrznym, a w przypadku dynamicznego wzrostu jest gotowa do podjęcia interwencji. Zakłada również możliwość czasowego zawieszenia ceł na nawozy z krajów innych niż Rosja i Białoruś.