Sezon rzodkiewkowy 2024 ruszył pełną parą. Importowana rzodkiewka wciąż nie zniknęła jednak z marketów. Sieci nieustannie sprowadzają tani towar z Włoch i Holandii. I jak tu z nimi konkurować?
Czy da się konkurować z ogromnymi sieciami handlowymi? Realia są niestety druzgocące. Markety są już na każdym rogu, nawet w małych wsiach. Niewątpliwie są dużym udogodnieniem dla konsumentów, którzy mają dostęp do wszystkich potrzebnych produktów w jednym miejscu. Obecność sieci handlowych ma jednak bardzo duży wpływ na lokalne warzywniaki czy targowiska. Obroty spadają i wielu rolników jest zmuszonych zrezygnować ze sprzedaży w takowych miejscach. Handel wciąż odbywa się wprawdzie na rynkach hurtowych, ale to współpraca z marketami ma coraz większe znacznie dla każdego producenta. Co jednak, gdy sezon się rozpoczął, a towar z importu nie znika z marketów?
Ceny rzodkiewki 2024
Sezon na krajową rzodkiewkę trwa już od początku kwietnia 2024 roku. Ciepłe dni przyczyniły się do bardzo znaczącego wzrostu podaży warzywa. Oczywiście miało to odzwierciedlenie w cenach, które dramatycznie spadły. Na rynkach hurtowych dniu 07.04.2024 producenci nierzadko musieli oddawać towar za 0,60-0,80 zł za pęczek. Następnie stawki nieco się “umocniły”, ale wciąż oscylowały na dość niskim poziomie, czyli 1,00-1,20 zł. Warto przy tym zaznaczyć, że w kolejnych dniach nie notowano tu wzrostów.
Tymczasem, konsumentom w jednym z marketów nieustannie oferowano towar z Włoch i Holandii. Sytuacja wciąż się nie zmieniła. Wczoraj, a konkretnie w dniu 24.04.2024, jedna z największych sieci handlowych oferowała rzodkiewkę z Holandii w cenie 1,10 zł za pęczek (cena za pęczek przy zakupie dwóch). Oczywiście można to tłumaczyć wczesną porą i tym, że dostawy są nieregularne. Warto jednak zaznaczyć, że na półkach kilku innych sieci handlowych polska rzodkiewka pojawiła się już na początku kwietnia.
Dlaczego ma to aż tak duże znacznie?
Produkcja w pierwszych miesiącach roku wiąże się z wysokim ryzykiem i wymaga dużych nakładów finansowych. Sieci handlowe mają natomiast bardzo duży udział w rynku. Zwykły producent nie ma możliwości konkurowania z tak dużym graczem. Markety, wybierając nierzadko tańszy towar z importu, szkodzą lokalnym plantatorom. Czy jednak sytuacja się zmieni? Najprawdopodobniej nie w najbliższych dniach, gdyż ilość polskiej rzodkiewki zdążyła się nieco obniżyć. Niemniej, nadchodzi ocieplenie, które przyspieszy dojrzewanie. Pozostaje pytanie… Czy tym razem sieci handlowe zainteresują się polskim towarem?