Nikomu nie musimy przypominać, że utrata rynku rosyjskiego czy białoruskiego stawia polskich warzywników w trudnej sytuacji. Tymczasem kolejne ograniczenia i sankcje nie dotyczą rosyjskich ogórków i pomidorów – bo te cały czas dostępne są na polskich rynkach hurtowych.
Dziś duża rzesza rolników protestowała w Warszawie – pewnie jeszcze większa oglądała transmisje z domów. Rolnicy zwracają uwagę na wysokie koszty produkcji, nieopłacalność zbytu, ale także na… podwójne standardy. No właśnie. Dlaczego na polskim rynku cały czas są dostępne białoruskie i rosyjskie ogórki?
Temat niekontrolowanego importu poruszamy bardzo często, a wynika to z troski o producentów warzyw. Nie możemy pozwalać, aby o takich sprawach się nie mówiło. Zastanawiamy się, dlaczego sankcje i embargo nie działa w obie strony? Zakaz eksportu na Białoruś i do Rosji bardzo utrudnił handel Polakom. Tymczasem w naszym kraju nie trudno znaleźć rosyjskie czy białoruskie ogórki i pomidory szklarniowe.
Spójrzmy na sprawę z drugiej strony. Importowane warzywa stanowią dużą konkurencję dla polskich produktów i na pewno w dużym stopniu wpływają na ceny.
Pytanie, czy uda się coś zrobić z tym problemem i kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy? Dziurawe przepisy?