Hiszpanie, Niemcy, Francuzi – gdy protestują – zbierają się ich tysiące. Dlaczego u nas nie ma takiej jedności?
Mówiąc o protestach często określamy je pod względem frekwencji. W Polsce jest to zazwyczaj niezbyt szerokie grono. Dodatkowo, zawsze pojawia się dyskusja czy takie działania są w ogóle potrzebne.
Natomiast za granicą, w Hiszpanii, w Niemczech, we Francji, w tego typu przedsięwzięciach biorą udział tysiące rolników. W ostatnich dniach byliśmy świadkami działań hiszpańskich rolników i osób powiązanych z obszarem wiejskim w odpowiedzi na coraz to wyższe koszty produkcji, a także ceny nieadekwatne do wartości produktów.
Sześć tysięcy rolników przebyło w niedzielę czterokilometrową podróż dotykając kluczowe struktury hiszpańskiej polityki. Protestujący adresowali zarzuty i postulaty głównie w kierunku ministerstwa rolnictwa. Mieli jeden cel – wystąpić o środki na rzecz sektora wiejskiego.
Jak mówi jeden z przedstawicieli protestujących rolników, rząd zbyt często wprowadza przepisy, które uderzają w sektor rolniczy. Rolnicy dążą natomiast do tego, żeby ich działalność była dochodowa, a wieś nie wyludniała się tak szybko. Ceny płodów rolnych muszą pokrywać koszty produkcji!
Protestujący zwrócili się do Brukseli, aby zasady dotyczące jakości i bezpieczeństwa żywności dotyczyły nie tylko unijnych rolników, ale także produktów importowanych. Tłum rolników protestujących ramie w ramię na hiszpańskich ulicach robią wrażenie. Czy możemy liczyć, że kiedyś w Polsce będzie taka jedność?
Źródła: fot. anwes.com, italiafruitnews.net