Nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć logikę działań zarówno naszego rządu, jak i Unii Europejskiej, w zakresie ochrony rodzimej produkcji warzywniczej.
Od sierpnia 2014 r. nasze warzywa nie mogą być eksportowane do Federacji Rosyjskiej, a od 1 stycznia 2022 r. także Białoruś wprowadziła podobny zakaz. Okazuje się jednak, że działa on tylko w jedną stronę i tylko na niekorzyść polskich producentów i eksporterów warzyw. Bo już te same warzywa, tyle że wyprodukowane w Rosji, bezproblemowo wjeżdżają do Polski. Problem robi się coraz poważniejszy właśnie teraz, w dobie kryzysu energetycznego. Rosjanie zainwestowali bardzo duże sumy w nowoczesne obiekty szklarniowe, a ich produkcja ze względu na niższe koszty ogrzewania zrobiła się dużo bardziej konkurencyjna. Spadek wartości rubla do dolara jeszcze bardziej uatrakcyjni oferty warzyw szklarniowych z Rosji. Tymczasem koszty produkcji w Polsce dramatycznie rosną szczególnie, gdy patrzymy na koszty ogrzewania upraw w szklarniach i w tunelach.
Poprosiliśmy Ministerstwo Rolnictwa o dane dotyczące importu warzyw zarówno z Rosji jak i Białorusi – są to nie dziesiątki, ale tysiące ton! Zdecydowanie numerem jeden jest ogórek, którego w zeszłym roku przyjechało do Polski prawie 8000 ton! To wzrost o prawie 30 proc. w porównaniu do roku 2020! Również Białoruś eksportuje do Polski głównie ogórki – w 2021 roku było to 1837 ton.


Pozostaje pytanie, gdzie trafiają te zaimportowane ogórki – bo mało kto widzi na etykietach opakowań Rosję, jako kraj pochodzenia. Być może cześć z nich jako korniszony trafia do przetwórstwa – niestety nie ma danych jaki jest udział poszczególnych typów ogórka w całości importu. Będziemy ten temat na pewno uważnie śledzić!