Na „Platformie Sygnalizacji Agrofagów” brak danych o występowaniu zarazy ziemniaka na ziemniaku w Małopolsce. Tymczasem Phytophthora infestans – sprawca choroby poraża silnie ziemniaki wczesnych odmian (fot. 1) w podkrakowskich rejonach. Wystąpienie zagrożenia powinno być sygnałem do lustracji plantacji ziemniaków późniejszych w celu zabezpieczenia przed infekcją.
Szczegółowe opisy objawów zarazy ziemniaka, etapów jej rozwoju oraz zagrożenia wynikające z wystąpienia choroby na plantacji prezentowaliśmy niedawno na łamach naszego portalu https://www.wrp.pl/zaraza-i-alternarioza-grozne-dla-ziemniaka/. Informowaliśmy również o zasadach ochrony przed tym patogenem.
Niezwykle ważna jest profilaktyka, aby nie dopuścić choroby na plantację, szczególnie późnych odmian (konsumpcyjnych czy reprodukcyjnych), których bulwy mają być przeznaczone do przechowania. Dlatego, w przypadku zwarcia się rzędów roślin w 70% lub w sytuacji, gdy w okolicy wystąpi choroba na wczesnych odmianach – trzeba wykonać zabieg profilaktyczny na późniejszych.
Wymaga podkreślenia fakt, że pogoda panująca w Małopolsce i prognozy na kolejne dni/tygodnie nie napawają optymizmem jeśli chodzi o warunki, które będą sprzyjały rozprzestrzenianiu, silnym infekcjom i rozwojowi zarazy ziemniaka (fot. 2–5). Każdego dnia można się spodziewać deszczu, bardzo często także burz. Umiarkowana temperatura i silne zachmurzenie przyczyni się do utrzymywania się wysokiej wilgotności w środowisku (gleby i powietrza). Wraz z roztworem glebowym zoospory łatwo przemieszczają się na kolejne pola, szczególnie ze spływającą ze stoków wodą opadową są transportowane na kolejne stanowiska. Zwilżenie części zielonych sprzyja szybkiemu zajściu infekcji. W takiej sytuacji możemy mieć do czynienia z masowym porażeniem.
Każdego dnia można się spodziewać deszczu, bardzo często także burz. Umiarkowana temperatura i silne zachmurzenie przyczyni się do utrzymywania się wysokiej wilgotności w środowisku (gleby i powietrza). Wraz z roztworem glebowym zoospory łatwo przemieszczają się na kolejne pola, szczególnie ze spływającą ze stoków wodą opadową są transportowane na kolejne stanowiska. Zwilżenie części zielonych sprzyja szybkiemu zajściu infekcji. W takiej sytuacji możemy mieć do czynienia z masowym porażeniem.
Niezwłocznie trzeba skontrolować własne plantacje ziemniaków oraz znajdujące się w okolicy wczesnych odmian i przystąpić do zabiegów!
W momencie zagrożenia do pierwszych – jednego, dwóch, góra trzech zabiegów ochronnych można wykorzystywać środki układowe (systemiczne). Krążą one w całej roślinie z jej sokami i zabezpieczają także nowe przyrosty. Przy czym fungicydów tych absolutnie nie można używać w okresie, gdy widoczny jest formujący się w obrębie plam zarazy białawy nalot (fot. 6) zarodni z zarodnikami pływkowymi – zoosporami!
Oczywiście wskazówka ta dotyczy objawów na Państwa plantacji, a nie na sąsiednich, wczesnych odmian. Ale przy stwierdzeniu nalotu na wczesnych odmianach jest wielce prawdopodobne, że z tego źródła infekcji zaraza będzie się rozpowszechniać na sąsiednie plantacje. Zbagatelizowanie zakazu stosowania środków układowych czy wgłębnych podczas zarodnikowania zarazy może skutkować przykrymi konsekwencjami – mianowicie wyeliminowaniem z doboru nawet najbardziej skutecznych dotychczas substancji zwalczających patogen. W tym okresie (zarodnikowania) bowiem najłatwiej dochodzi do selekcji form odpornych patogenu na substancje stosowane do jego zwalczania. Dbajmy więc nie tylko o rośliny, ale także o „lekarstwa”, którymi je leczymy! Brak środków do walki z agrofagami będzie skutkował zmniejszeniem plonów, pogorszeniem ich jakości, a być może nawet 100% zniszczeniem plonu.
Wszystkie zdjęcia zostały zrobione 25 czerwca 2020 r.
Tekst i foto: Katarzyna Kupczak