Niż dotrze do nas z południa Europy. Co ciekawe, w ostatnich latach niże z południa Europy są coraz rzadsze z powodu osuszenia i ocieplenia Morza Śródziemnego. Tym razem doszło do powstania niżu, który już w piątek przyniesie opady na południu, zaś w weekend także na wschodzie i w centrum kraju.
Przy prognozowaniu takich niżów pojawia się wiele niewiadomych. Możemy mieć pewność, że deszcz spadnie w Małopolsce, Śląsku, Opolszczyźnie, wschodzie, południu Łódzkiego, wschodnim, południowym, środkowym Mazowszu, Lubelskim – zwłaszcza zachód, północ regionu oraz na Podlasiu.
Być może, jest jeszcze zbyt wcześnie na ostatnie słowo, ale może popadać mocniej także na Podkarpaciu, południu, wschodzie Wielkopolski, południu Ziemi Lubuskiej i Kujaw oraz na Mazurach.
Lokalnie w wyżej wymienionych regionach może spaść do 40-80 mm deszczu. Opady będą ciągłe, wielogodzinne dzięki czemu powodzi błyskawicznych nie będzie. Mimo wszystko tak duży opad w ciągu doby spowoduje, że trochę wody deszczowej w obniżeniach terenu szybciej spłynie nim wsiąknie.
Niż z południa Europy najprawdopodobniej nie dotrze na Pomorze Zachodnie, północ Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski oraz nad Pomorze Gdańskie. Na dokładne dane gdzie ile deszczu spadnie będzie można prognozować dopiero w piątek wieczorem.