Przechodzące w ostatnich dniach wichury, a wraz z nimi burze, spowodowały straty również u węgierskich producentów. Podobnie jak w Polsce ucierpiała duża część gospodarstw, wiele folii zostało porwanych, a konstrukcje uszkodzone.
Dziś przekazywaliśmy już informacje o startach spowodowanych przez silny wiatr w naszym kraju. Okazuje się, że nie tylko w naszym kraju siła wichur była niszcząca. Węgierski związek rolników również podał informacje o szkodach.
Jak relacjonują, koszty samej wymiany folii są już dramatyczne, nie wspominając o przypadkach, gdzie wymiana konstrukcji także będzie konieczna. Część węgierskich rolników chciałaby, podobnie jak w przypadku kataklizmu w roku 2017, zwrócić się o pomoc ze strony de minimis (pomoc publiczna – wsparcie państwa udzielane małym i średnim przedsiębiorcom). Aktualnie podliczane są straty.
W kontekście do aktualnych zdarzeń ponownie rozgorzała dyskusja na temat ubezpieczeń w rolnictwie. Niestety, dobrze wiemy, jak wygląda sytuacja pod tym względem w naszym kraju – ubezpieczenia są drogie, a ubezpieczalnie unikają zawierania umów, jeśli ryzyko jest zbyt duże. I ponownie dochodzimy do pytania, czy sprawdziłby się powszechny system ubezpieczeń i czy jest w ogóle możliwy?
Źródło: fruitveb.hu