Obserwujemy rynek i wręcz nie dowierzamy temu co się dzieje dookoła. Inflacja mocno odbija się czkawką. Narzekamy na wysokie ceny, w które we wrześniu były średnio o niemal 6 proc. wyższe niż rok wcześniej (inflacja CPI). Tymczasem inflacja w Polsce mocno przyspiesza nie tylko w wariancie konsumenckim, ale i producenckim. We wrześniu dynamika cen u producentów po raz pierwszy w 21. wieku przekroczyła 10 procent rocznie.
Według najnowszych danych GUS inflacja producencka sięga aż 10,2 proc.
Największy wzrost odnotowano w górnictwie i wydobywaniu, a w sektorze przemysłowym w powiązanej z górnictwem produkcji koksu i produktów rafinacji ropy naftowej. Tam mieliśmy we wrześniu skok cen o 68,6 proc. rok do roku.
Nieco wolniej – ale nadal bardzo szybko – rosły ceny u producentów metali (o 42,6 proc.), wyrobów z drewna (18 proc.) i chemikaliów (niemal 15 proc. rok do roku). Lekko powyżej średniej rosły też ceny wyrobów z papieru (o 10,4 proc.). Wyroby z metali zdrożały o 10,1 proc., a wyroby z gumy i tworzyw sztucznych (o 9,6 proc.).
Drożeje wszystko.
Ciekawostką jest to że, ceny producentów przemysłowych rosną szybciej niż sama produkcja przemysłowa. Środowy raport GUS wskazał na niemal 9-procentowy wzrost produkcji we wrześniu w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku – wylicza GUS.
Rosnące ceny produkcji sprzedanej przemysłu to w dużej mierze efekt rosnących na rynkach międzynarodowych cen surowców, jednak w warunkach silnego popytu przerzucane są one na odbiorców, a finalnie znajdą one odzwierciedlenie w wyższych cenach konsumenta – uważają ekonomiści Millennium.
Źródło: 300gospodarska.pl, money.pl, Bankier.pl, GUS