Pogoda w ostatnim czasie szczególnie daje nam w kość. Zaczęło się od dotkliwej suszy, a teraz zmagamy się z jeszcze gorszymi zjawiskami, gdyż nie możemy im w żaden sposób przeciwdziałać. Wichury, ulewne deszcze, a co gorsza… gradobicia. Czy jest coś jeszcze, z czym nie zmagaliśmy się w aktualnym sezonie…
Poniatowa na Lubelszczyźnie – jedno z miejsc, w którym dzisiejszego dnia (13.06.2022) producentów spotkała tragedia. Zaczęło się od nadejścia chmury i mocnych podmuchów wiatru. Niedługo potem dołączyła do tego olbrzymia ulewa i dotkliwy grad. Ziemia nie była w stanie przyjąć tak dużej ilości wody, przez co w uprawach warzyw, tego co z nich zostało, stoi woda. Wystarczyła jedna chwila, by ogrom włożonych środków, nie wspominając o pracy, przepadły…
Podobne wydarzenia dotyczą wielu regionów w Polsce. Na ten moment ciężko cokolwiek powiedzieć, wiele warzyw wciąż stoi pod wodą i niełatwo określić skalę uszkodzeń. Faktem jest jednak, że rośliny tak czy inaczej będą chorować, a ich rozwój nie przebiegnie tak, jak powinien w normalnych warunkach. Nasza rozmówczyni wskazuje, że dopiero najbliższe dni zweryfikują, jak wyglądają uprawy po opisanych anomaliach, jednak z pewnością straty będą ogromne.
Takie zjawiska są szczególnie przykre. Po długim czasie przygotowań wystarczyło zaledwie kilkanaście minut, by wszystko zostało utracone. Tymczasem, wielu konsumentów wciąż uważa, że praca na wsi jest przyjemna i opłacalna a rośliny na polach rosną same… Ostatnie wydarzenia ukazują jednak, że w praktyce bardzo ciężko wyprodukować wysokiej jakości warzywa czy też owoce. Oby i inni zaczęli to dostrzegać.
Silny wiatr w połączeniu z ulewą i gradobiciem to najgorsze, co może spotkać producentów. Mamy nadzieję, że takie zdarzenia nie będą się powtarzać, a starty okażą się jak najmniejsze.
Wszystkim poszkodowanym z całego serca współczujemy.