Mówi się, że potrzeba jest matką wynalazku – tak też było w przypadku myjki szklarniowej Wispo, którą dla własnych gospodarstw skonstruowali młodzi ogrodnicy: Kami Wilner i Damian Spodzieja – każdy z nich prowadzi wraz z rodzicami uprawę pomidorów szklarniowych w okolicach Kalisza. Projekt okazał się tak dobry i konkurencyjny cenowo, że posypały się zamówienia od innych ogrodników z okolic, którzy mieli okazję widzieć myjkę w działaniu. Młodzi konstruktorzy założyli więc firmę Wispo i zajęli się produkcją urządzeń na zamówienie. Do tej pory powstało kilkanaście myjek, z czego dwie pracują już za granicami kraju.
Nowa myjka przeznaczona jest do mycia oraz dezynfekcji obiektów uprawowych pianą lub tradycyjnym opryskiem. Urządzenie wyposażone jest w pompę o wydajności 48 l/min, pracuje pod ciśnieniem 150 barów. Wąż myjki ma długość 150 m. Zaletą projektu z okolic Kalisza jest łatwość obsługi. Można nią myć wewnętrzną powierzchnię dachu szklarni, rynny, ściany boczne i chodniki.Aby rozpocząć mycie, wózek wyposażony w dysze do którego podłączony jest wąż, przesuwa się na koniec rzędu. Zwijanie węża na bęben przemieszcza platformę w kierunku początku rzędu, w tym czasie dysze natryskują pod ciśnieniem wodę lub środek myjący bądź dezynfekujący na rynny oraz dach szklarni.
Prędkość jazdy wózka jest regulowana falownikiem, co jest bardzo istotne ponieważ przy nanoszeniu środków pianowych prędkość ta powinna być większa, natomiast przy ich spłukiwaniu wodą – mniejsza. Również wysokość pracy dysz jest regulowana, dlatego urządzenie nadaje się do obiektów o różnej wysokości.
Zaletą myjki jest bardzo konkurencyjna cena w stosunku do podobnych urządzeń oferowanych przez firmy holenderskie. Młodzi konstruktorzy podkreślają, że myjki produkowane są na zamówienie, dlatego warto myśleć o ich zakupie z pewnym wyprzedzeniem. Jak zdradzają, kilku producentów szklarniowych zdecydowało się na wypróbowanie urządzenia zamawiając usługę mycia szklarni w minionym sezonie, po której zdecydowali się na zakup własnej maszyny.
