Import warzyw, a także fałszowanie kraju pochodzenia to niejednokrotnie poruszany aspekt, który jest bolączką polskich producentów. Rynek nie jest kontrolowany, co w efekcie znacząco obniża ceny i sprawia, że znacząca część towaru zwyczajnie się marnuje. Niestety, mimo wielu apeli, żadne działania w kierunku wsparcia krajowych producentów nie zostały podjęte… A co robią markety i niektórzy pośrednicy? Sprowadzają towar z zagranicy…
Wraz z pojawieniem się polskich kalafiorów warzywnicy napotkali kolejne skandaliczne zachowanie. O czym konkretnie mowa? Zabieg niestety jest nam znany, gdyż niejednokrotnie powtarzał się w przeszłości. Mimo wysokiej dostępności krajowego produktu, sklepowe półki przepełnione są towarem z zagranicy. Tymczasem, na rynkach hurtowych producenci nie zawsze mają tyle szczęścia, by sprzedać wysokiej jakości towar, który pochodzi z polskich upraw i niestety są narażeni na straty.
Warto zwrócić uwagę również na fałszowanie kraju pochodzenia kalafiorów, co nie jest rzadkością. Towar sprowadzany przez pośredników jest przepakowywany w polskie opakowania i trafia bezpośrednio do marketów – informuje jeden z producentów. Takie działania są szczególnie szkodliwe. Na rynku, pomimo wysokiej dostępności warzywa od polskich rolników, pojawia się duża ilość podróbek, przez co ceny spadają. Co więcej, konsument nie ma możliwości skontrolowania czy produkt rzeczywiście pochodzi z Polski, więc bardzo często nieświadomie wspiera zagranicznych warzywników. Markety i pośrednicy zyskują, niemniej, krajowi producenci znacząco na tym tracą…
Podobne zabiegi są nam niestety znane… Widzieliśmy to już w przypadku chociażby ziemniaków czy ogórków. Najgorsze są jednak ceny, które widzimy w marketach. Zaczynają się od 7 zł, a zdarza się, że w niektórych miejscowościach osiągają nawet 8 zł. W porównaniu do cen, które uzyskują polscy producenci to kilkukrotna różnica… Na wielu rynkach hurtowych stawki, na które można liczyć to 3-4 zł, jednak w praktyce ciężko osiągnąć nawet ten poziom i zdarza się, że produkty są sprzedawane taniej. Jak informują rolnicy, niektóre dni zmusiły ich do sprzedaży po zaledwie 2-3 zł za sztukę, inaczej towar by się zmarnował. Taka cena zdecydowanie nie rekompensuje poniesionych kosztów…
Skoro o kosztach mowa, to warto zaznaczyć, że te znacząco wzrosły. Producenci nastawieni na produkcję wysokiej jakości warzyw musieli liczyć się z zakupem ogromnej ilości nawozów, a także kosztami pracowników, drogiego paliwa, jak i samej konstrukcji umożliwiającej uprawę w niekorzystnych warunkach pogodowych (koszty osłon, metalowych konstrukcji). Jak zostało to docenione? Zagranicznymi produktami na półkach w momencie, w którym polscy producenci byliby w stanie pokryć to zapotrzebowanie…
Dlaczego coraz więcej upraw zwyczajnie się marnuje? Markety, jak widać, wolą kupić zagraniczny zamiennik i sprzedać go za olbrzymie, względem cen uzyskiwanych przez polskich producentów, pieniądze. Sytuacja niejednokrotnie się powtarza, a działań w kierunku poprawy sytuacji jak nie było tak wciąż nie ma. Co prawda to konsumenci decydują o tym, czy zakupią produkt polski czy produkt chociażby z Francji czy Hiszpanii, niemniej, nie zawsze jest taka możliwość na wzgląd wspomnianego fałszowania pochodzenia produktów. Zdarza się również, że oznaczenia nie są widoczne na pierwszy rzut oka i trzeba się ich doszukiwać na opakowaniach, a nie oszukujmy się… Ilu konsumentów będzie poświęcać na to czas?