Pole pełne radicchio gotowego do zbioru, na którym pojawia się traktor, który niszczy rośliny. Takie wideo udostępniają na Facebooku producenci z Chioggii w północno-wschodniej części Włoch. W ciągu kilku dni obrazy, które w pewnym momencie pokazują rolnika wyjaśniającego, że „wyrzucamy, bo uzyskiwane ceny nie pokrywają kosztów zbioru ” – zostały udostępnione przez użytkowników mediów społecznościowych, uwypuklając problem silnie odczuwalny w okolicach Wenecji.
Rynek „czerwonego złota” jak nazywane jest radicchio został zablokowany ze względu na ceny sprzedaży niższe od kosztów zbioru i dostawy. W przypadku gospodarstw szacuje się, że obecnie odbierana jest mniej niż jedna trzecia tego towaru, który zwykle sprzedają w tym okresie.
Nagranie z likwidacji upraw Radicchio można zobaczyć tutaj
„Zaczęliśmy zbierać plony około dziesięć dni temu, ale zamówień, które zwykle pochodzą głównie z zagranicy nie ma, dlatego musimy niszczyć radicchio”, wyjaśnia Guido Boscolo Bielo. „Hurtowo np. w Mercato di Brondolo dają nam 0,2 euro/kg podczas gdy koszt produkcji około 1 euro/kg. Nasze firmy zaczynają inwestować już w grudniu; od miesięcy ponosimy koszty, nie zarabiając euro. Inwestycja w produkcję korzenia radicchio Chioggia została obliczona na około 10 tysięcy euro na hektar.
Producenci z regionu dla których radicchio to podstawowa uprawa są w bardzo trudnej sytuacji. Liczą na jej poprawę w najbliższych tygodniach zanim w maju zacznie się sezon na wczesną marchew, którą również produkują
za italiafruit.net