Z roku na rok dostępność pracowników sezonowych jest coraz niższa. Nie ma chętnych do pracy w rolnictwie. W zawrotnym tempie rosną również oczekiwania finansowe. Ile trzeba zapłacić pracownikowi w 2024 roku?
Niska dostępność pracowników
Z roku na rok maleje dostępność siły roboczej i coraz trudniej znaleźć pracownika nawet do niezbyt skomplikowanych czynności. W rolnictwie problem ten jest szczególnie odczuwalny w okresie zbiorów, które w wielu przypadkach już się rozpoczęły. Nie wszystko da się zmechanizować, więc praca ręczna pozostaje niezbędna. W niektórych gospodarstwach konieczne jest zatrudnienie nawet kilkunastu osób. Niemniej, zainteresowanie jest niskie.
W minionych latach bardzo często lokalnych producentów wspierali pracownicy z Ukrainy. W wielu przypadkach do gospodarstw co roku przyjeżdżała ta sama grupa osób. Niemniej, wraz z biegiem czasu, uległo to zmianie. Aktualnie zainteresowanie pozostaje zdecydowanie niższe. Co się zmieniło? Na ten moment to kraje na zachodzie, gdzie gospodarze oferują wynagrodzenie w euro, cieszą się popularnością wśród pracowników z Ukrainy. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Zdarza się, że kadra pracownicza jest lojalna wobec producenta.
Ile trzeba zapłacić pracownikowi w 2024 roku?
Warto zauważyć, że na przestrzeni tylko kilku ostatnich lat w bardzo dużym stopniu wzrosły oczekiwania pracowników. Tyczy się to wszystkich gospodarstw bez wyjątków. Zarówno producenci owoców, jak i warzyw muszą liczyć się z większymi wydatkami w sezonie. Jak to wygląda w praktyce? Duże gospodarstwo, w którym produkowany jest brokuł do przetwórstwa, wymaga zatrudnienia około 12 pracowników w okresie zbiorów. Trzy lata temu, jak poinformował nas producent z województwa kujawsko-pomorskiego, płacił pracownikom 14,00 zł/h. W aktualnym sezonie będzie zmuszony zapłacić aż 22,00 zł/h. Zbiory rozpoczną się natomiast na przełomie czerwca i lipca, kiedy zapotrzebowanie na pracowników jest wysokie w wielu gospodarstwach, co może wiązać się z trudnościami.
Wskazana wyżej stawka, która pozostaje o 8,00 zł/h wyższa niż trzy lata temu, obowiązuje jednak w dużym gospodarstwie, które jest w stanie zapewnić pracę przez cały sezon. Producenci, którzy gospodarują na mniejszej powierzchni, muszą natomiast liczyć się z wyższymi kosztami. Zatrudniają bowiem pracowników tylko na krótki okres. W tym przypadku stawki wahają się w 2024 roku w przedziale 24,00-25,00 zł/h. Warto zaznaczyć, że rolnicy nie mają wyboru. Przestoje są niedopuszczalne, ponieważ warunki pogodowe mogą wpłynąć na jakość surowca, który nie zostanie zaakceptowany przez odbiorcę.
Na przegranej pozycji
Ceny oferowane producentom przy sprzedaży pozostają niezmienne od lat, co nie rekompensuje rosnących kosztów pracy. Niekiedy zauważalne są pewne wahania, ale nie są one adekwatne do rosnących oczekiwań pracowników. W artykule skupiliśmy się wprawdzie na gospodarstwie, w którym produkowany jest brokuł do przetwórstwa, ale podobnie wygląda to także w przypadku innych upraw. Problem dotyczy wszystkich producentów.
W ramach przykładu, zbiór fasolki szparagowej na świeży rynek odbywa się ręcznie, a stawki w 2024 roku dochodzą do 25 zł/h. Na rynkach hurtowych ceny produktu utrzymywały się dotychczas na dość satysfakcjonującym poziomie. W ostatnich dniach nastąpiły jednak lawinowe obniżki, a aktualnie cena fasolki szparagowej oscyluje na poziomie 9,00-10,00 zł/kg. Zainteresowanie pozostaje niskie, a producenci obawiają się kolejnych korekt.