Sprzedaż nowych maszyn rolniczych maleje. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, jeśli uwzględnimy aktualną sytuację gospodarstw w Polsce. Jak więc radzą sobie rolnicy? Odpowiedź jest prosta. Kierują się oni w stronę maszyn używanych.
Koszty produkcji warzyw, owoców, jak i innych płodów rolnych pozostają na bardzo wysokim poziomie. Niestety, ceny oferowane rolnikom przy sprzedaży często są bardzo niskie i nie odzwierciedlają ogromnego wkładu. Krótko mówiąc, możliwości finansowe gospodarstw są niższe. Znajduje to odzwierciedlenie na rynku maszyn rolniczych.
O czym mowa? Koszt nowego ciągnika rolniczego lub przyczepy również wzrósł do niespotykanego dotychczas poziomu. Łącząc to z mniejszymi możliwościami finansowymi rolników, nieustannie widzimy spadki w rejestracjach tego typu maszyn. Rolnicy zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na tak dużą inwestycję. Jak więc radzą sobie przy pracach w polu?
Oczywistym jest fakt, że bez odpowiedniego sprzętu produkcja rolna jest pozbawiona sensu. Zamiast jednak kupować nowe ciągniki czy przyczepy, rolnicy kierują się w stronę maszyn z drugiej ręki. Potwierdzają to dane z Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych, które świadczą o niemałym wzrośnie na tym właśnie rynku.
Na rynku wtórnym na koniec września 2023 roku notujemy 17 102 szt. ciągników używanych. To o 1735 szt. więcej niż w tym samym okresie 2022 roku. Wzrost wynosi 11,3%.Podobnie sytuacja wygląda na rynku przyczep. W okresie styczeń-wrzesień 2023 roku zarejestrowano 4976 szt. przyczep używanych, czyli o 470 szt. więcej niż przed rokiem. Oznacza to, że obecnie notujemy wzrost na rynku wtórnym o 10,4%.
W przypadku używanych ciągników największą popularnością wśród rolników w 2023 roku cieszą się najstarsze maszyny, czyli te powyżej 20 lat (10105). Tutaj najbardziej pożądaną marką okazuje się Ursus. Na drugim miejscu są ciągniki mające 11-20 lat (5278), a podium zamykają maszyny w wieku 6-10 lat (1399). Zakres 3-5 lat to tylko 320 ciągników.
Źródło: PIGMiUR