Mówiąc o kontrolach w naszych gospodarstw prowadzonych przez PIORIN musimy mieć na względzie, że nie możemy ich odmówić. Inspektorzy, którzy nas odwiedzą mają natomiast jasne cele. Jednym z nich jest skontrolowanie czy posiadamy odpowiednie dokumenty potwierdzające wymagane uprawnienia. Gdzie takowe możemy uzyskać i jakich kosztów należy się spodziewać?
Szkolenia dotyczące stosowania środków ochrony roślin upoważniają zarówno do zakupu środków wszystkich klas toksyczności przeznaczonych dla użytkowników profesjonalnych jak i do wykonania poszczególnych zabiegów na plantacjach towarowych. Kurs dzieli się na dwa rodzaje. Pierwszym z nich jest szkolenie podstawowe, które przeznaczone jest dla producentów, którzy wcześniej nie posiadali uprawnień. Po jego ukończeniu otrzymamy licencje na okres 5 lat. Natomiast drugi to szkolenie uzupełniające, które należy wykonać po upływie 5 lat od szkolenia podstawowego.
Czas, który musimy poświęcić na dany kurs to najczęściej 14 godzin (2 dni) w przypadku szkolenia podstawowego i 7h (1 dzień) w przypadku szkolenia uzupełniającego. Mogą je prowadzić tylko przedsiębiorcy lub podmioty wpisane przez wojewódzkich inspektorów ochrony roślin i nasiennictwa do odpowiednich rejestrów, zazwyczaj są to Zespoły Doradców z Ośrodków Doradztwa Rolniczego. Kursy kończą się egzaminem w formie pisemnej.
Ile zapłacimy za szkolenie? Przeglądając poszczególne oferty wyspecjalizowanych ośrodków możemy założyć, że szkolenie podstawowe to koszt rzędu 150-380 zł. Kwota jest bowiem często uzależniona od liczby uczestników. Mówiąc natomiast o szkoleniu uzupełniającym są to stawki na poziomie od 125 do nawet 420 zł. Ośrodki prowadzące opisywane kursy działają w każdym powiecie.
Na wzgląd rozpoczynającego się sezonu warto zwrócić uwagę czy nasze uprawnienia nie wygasły. Kontrole nie są co prawda bardzo częstym zjawiskiem, niemniej, wciąż występują. W sytuacji, w której doszłoby do wizyty PIORIN w naszym gospodarstwie, a my nie posiadalibyśmy uprawnień na zakup poszczególnych środków i wykonywanie zabiegów, musielibyśmy liczyć się z dotkliwą karą finansową w postaci grzywny. A jak wiemy – nie wszyscy sąsiedzi są dla nas życzliwi…
Źródło: PIORIN