Rosnąca presja w obliczu pogarszającej się z dnia na dzień sytuacji na rynku skłoniła Henryka Kowalczyka do rezygnacji z funkcji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wielu producentów zaznacza jednak, że nie jest to rozwiązanie, którego oczekiwali. Wręcz przeciwnie…
W ostatnim czasie niemal wszystko obraca się wokół rynku zbóż. Nie ma w tym oczywiście nic dziwnego. Sytuacja jest bowiem nadzwyczaj poważna, a producenci walczą o swoje „być albo nie być”. Ustabilizowanie sytuacji wymaga jednak natychmiastowych i zarazem skutecznych działań. Zdaniem wielu uczestników odbywających się aktualnie protestów i nie tylko, takowe działania nie zostały jeszcze podjęte.
W dniu dzisiejszym pojawiło się kolejne zmartwienie, mianowicie dymisja Henryka Kowalczyka. Wprawdzie był on odpowiedzialny za błędną ocenę sytuacji na rynku, która skłoniła producentów do wstrzymania się ze sprzedażą i tym samym naraziła ich na ogromne straty, a także za brak skutecznych działań w kierunku poprawy, jednak sama rezygnacja ze stanowiska nie jest rozwiązaniem problemów. Wręcz przeciwnie…
Na ten moment nie został bowiem przedstawiony odpowiedni kandydat na stanowisko szefa resortu rolnictwa. W mediach pojawiły się co prawda przesłanki, że posadę obejmie Robert Telus, który aktualnie przewodniczy sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, lecz mężczyzna w rozmowie z Michałem Kołodziejczakiem zaprzeczył i poinformował, że aktualnie prowadzone są tylko i wyłącznie nieoficjalne rozmowy na ten temat.
Sektor rolnictwa został więc pozbawiony reprezentanta w najgorszym możliwym momencie. Sytuacja na rynku wciąż pozostaje niezwykle trudna, a brak ministra tylko pogłębi ten problem. Wielu producentów wskazuje, że rezygnacja Henryka Kowalczyka jest kolejnym z działań, które mają zaskarbić sobie ich uznanie przed zbliżającymi się wyborami. Inni z kolei informują, że dymisja jest zwykłą ucieczką od problemów, która ma dać rządzącym kilka tygodni wytchnienia, podczas których nowy minister miałby się wdrożyć.
Tak czy inaczej… Nawet w przypadku ogłoszenia nowego ministra w stosunkowo krótkim czasie problem nie zniknie. Wciąż wymagane będą radykalne i skuteczne kroki. Inaczej wiele gospodarstw może upaść. Uwzględniając wszystkie te czynniki, wymiana ministra nie miała jakiegokolwiek sensu, natomiast producenci zostali narażeni na jeszcze większe ryzyko. Wszyscy jednogłośnie zaznaczają jednak, że nie dadzą za wygraną.