Francja musi zacząć liczyć się z siłą, którą dysponują rolnicy. Blokady dróg czy szczegółowe kontrole przejeżdżających ciężarówek to tylko początek. W tym momencie konwoje ciągników zmierzają do Paryża. Oblężenie już się rozpoczęło.
Protesty we Francji
Sytuacja we Francji, jak podają zagraniczne media, zaczęła wymykać się spod kontroli. Nie ma w tym jednak nic dziwnego. Rolnicy przedstawili swoje żądania, ale odpowiedź rządu nie była dla nich satysfakcjonująca. Zaczęło się od blokad dróg. Następnie producenci na własną rękę zaczęli kontrolować, co przewożą ciężarówki. Wszelkie ładunki, które zwierały importowaną żywność, niezwłocznie były niszczone. Widok rozrzuconych kartonów z ogórkami czy innymi produktami to norma, którą do tej pory możemy zobaczyć we Francji.
Na tym się jednak nie zakończyło, a rolnicy zdecydowali się na znacznie bardziej radykalne metody. Na południu Francji producenci napotkali bowiem ciężarówkę, która przewoziła paprykę. Towar w mgnieniu oka znalazł się na ulicy, a sama naczepa została podpalona i wywrócona na bok, czego rolnicy dokonali wykorzystując jeden z ciągników. Sytuacja ta wzbudziła mieszane uczucia. Niemniej, rolnicy nie zamierzają się poddawać.
Oblężenie Paryża
Organizacje zrzeszające rolników we Francji ogłosiły, że w poniedziałek rozpocznie się oblężenie Paryża. Na słowach się nie skończyło i już teraz do stolicy zmierzają niekończące się konwoje ciągników. Rolnicy planują zablokować główne drogi dojazdowe i odciąć Paryż od reszty kraju. Ta forma protestu ma potrwać do momentu, w którym zostanie osiągnięte porozumienie. Na autostradach pojawiły się radiowozy, które mają uniemożliwić rolnikom przedostanie się na miejsce. Warto jednak zauważyć, że producenci nie dadzą za wygraną.
Wystarczy spojrzeć na to, co działo się do tej pory. Protesty trwają na terenie całej Francji. Blokady ustawiane są zarówno na autostradach, jak i lokalnych drogach. Ruch jest utrudniony lub nawet niemożliwy na kilkusetkilometrowych odcinkach. Kierowcy ciężarówek, którzy przewożą importowaną żywność, boją się z kolei wjechać na teren kraju.
Druga strona medalu
Francuscy rolnicy, tak jak wspominaliśmy, nie poprzestali na blokadach dróg, co nie spodobało się stowarzyszeniu z Hiszpanii, które działa w branży transportowej. Organizacja ta zaznacza, że protesty rolników powodują opóźnienia i znaczące straty finansowe. Apelując do rządu we Francji powołuje się również na obawy związane z bezpieczeństwem kierowców. Mówi się także o nieuczciwej konkurencji z uwagi na kontrole transportów.
Rolnicy mówią jednak wprost – tolerowali to zbyt długo, a dla niektórych producentów opisywane protesty są ostatnią szansą. Import musi być szczegółowo kontrolowany.
Czego domagają się rolnicy?
W ramach przypomnienia, rolnicy we Francji, a także w wielu innych krajach Europy, domagają się niezwłocznych działań, które mają uchronić gospodarstwa przez upadkiem. Francuscy producenci żądają przede wszystkim zmiany polityki handlowej, którą prowadzi UE. Konieczne jest również uproszeczenie przepisów środowiskowych oraz zminimalizowanie biurokracji za tym idącej. Wśród postulatów znajdziemy także potrzebę utrzymania zwolnień podatkowych na paliwo rolnicze. Lista jest jednak znacznie dłuższa.
Podsumowując, sytuacja we Francji są napięta, a rolnicy nie zamierzają zawieszać protestów. Wszystko zależy od decyzji, które podejmie tamtejszy rząd. Niemniej, warto zauważyć, że pochopnie podjęte działania mogą przyczynić się do zaostrzenia protestów. Rolnicy dysponują ogromną siłą, a część kraju jest sparaliżowana już w tym momencie.
Tak powinno się protestować w całej europie .