Sytuacja jest napięta. Rolnicy mają dość. Widać to w słowach, które padły podczas zaciętej dyskusji z Januszem Wojciechowskim – […] Nie zrobiłeś jak widać wszystkiego. Kłamiesz! Obiecywałeś kiedyś, że import z Ukrainy nie zepsuje rynku, dzisiaj wspominasz dopłaty, które są rekompensatami! Można było tego uniknąć gdybyś słuchał rolników od początku – komentuje Oszukana Wieś.
Wszystko zaczęło się od zwykłego wpisu Janusza Wojciechowskiego w mediach społecznościowych. Komisarz był zdumiony faktem, że rolnicy wzywają do likwidacji Wspólnej Polityki Rolnej UE. Wojciechowski zaznaczył, że będzie się to wiązało z końcem funduszy rolnych, a konkretnie 60 miliardów euro rocznie. – To nie obrona rolnictwa lecz woda na młyn jego przeciwników – podsumował wypowiedź Wojciechowski.
Na słowa krytyki nie musiał jednak długo czekać. – My nie chcemy metody „kija i marchewki” a tym jest WPR… Zabieraj tą kasę i daj nam spokój nieudaczniku rolniczy – przekazała Oszukana Wieś, odpowiadając na komentarz Wojciechowskiego.
Niemniej, dyskusja dopiero się rozkręcała. – Przepraszam – nie chcecie Państwo dopłat do kukurydzy, miliard złotych, na które zgodę KE właśnie wam załatwiłem? Skądinąd szesnastą z kolei zgodę, w sumie na ponad 16 miliardów złotych? To wszystko niepotrzebnie. Teraz walczę w UE o ograniczenie importu z UA – też niepotrzebnie – zapytał Wojciechowski.
– Człowieku. Zlikwiduj dopłaty w całej UE i wtedy pogadamy o zdrowej konkurencji! My mamy kaganiec nałożony przez urzędasów a Ukraina nie! Dopłaty tylko dzielą i już czas z nich zrezygnować! A jednocześnie was urzędasów przegonić – podkreślono wyraźnie.
Wojciechowski nie dał jednak za wygraną. – Ale przecież może Pan dopłat nie brać, skoro są takie złe, wtedy jest Pan wolny, żadne tam ograniczenia, żadne ekoschematy, produkuje Pan jak chce i wygrywa konkurencję z tymi, którzy biorą dopłaty w pakiecie ze złą biurokracją i ograniczeniami. Przecież może Pan tak zrobić – odpowiedział Wojciechowski.
– Przyjedź na strajk zobaczymy czy będziesz taki odważny i mądry pośród wkurzonych rolników! Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale strajki w środę są skierowane też w Twoją stronę niedoszły rolniku… 4% wyrzuć do śmietnika swojej pensji, potem pogadamy – twardo trzymała się swojego stanowiska Oszukana Wieś.
Komisarz wyraźnie poczuł się urażony i wyszczególnił, że jest jedyną osobą, która nieustannie walczy o polskich rolników. – Ale Pan wie (czy nie?) że atakuje Pan teraz jedynego członka KE, który dziś walczy o dalsze ograniczenia importu z Ukrainy? I który w maju 2023 wywalczył zakaz importowy mimo sprzeciwu 20 państw UE? I który uzyskał dla polskich rolników 16 mld zł pomocy? Wie Pan czy nie wie? … i czy Pan wie, kto zawiesił 4 % w zeszłym roku i walczy o zawieszenie w tym roku? I czy Pan wie, że małe gospodarstwa do 10 ha są zwolnione z 4 % a to jest 3/4 wszystkich polskich gospodarstw i to też samo się nie urodziło i nie przyszło. Wie Pan czy nie wie – pytał Janusz Wojciechowski.
Na tym dyskusja rzecz jasna się nie skończyła. Zdaniem Oszukanej Wsi działania Wojciechowskiego nie są wystarczające, a zbliżające się strajki mają przyczynić się do większych zmian. Komisarz twierdził natomiast, że zrobił wszystko, czego chcieli rolnicy. Wymownie zaznaczył, że jeśli zacznie strajkować razem z rolnikami, nikt dopłat do kukurydzy nie dostanie. Oszukana Wieś podsumowała z kolei, że jeśli Wojciechowski słuchałby rolników od początku, sytuacja w rolnictwie byłaby zdecydowanie lepsza.
Kto Waszym zdaniem ma rację?
