Zaczęło się od ekstremalnych upałów. Niedługo później wybuchły ogromne pożary. A jakby tego było mało… Znacząca część kraju znalazła się pod wodą. Tyczy się to także wielu gospodarstw rolnych. Opady deszczu wyniosły 754 mm…
Tak jak doskonale wiemy, minione lato okazało się niezwykle gorące i suche. Tyczy się to również Grecji, gdzie notowane temperatury były najwyższe od 50 lat. Producenci napotykali problemy w uprawach, a to spowodowało gwałtowny wzrost cen warzyw w sierpniu. Jak czytamy w mediach, ceny sałatek dorównywały momentami cenom mięsa.
Niedługo później, tak jak wspominaliśmy, wybuchły ogromne pożary, które spowodowały wiele zniszczeń. Miało to miejsce na początku września. Nie były one jednak najgorsze… Seria nieszczęść zakończyła się niezwykle dotkliwymi opadami deszczu. Zaledwie w przeciągu 18 godzin w środkowej części Grecji spadło aż 754 mm deszczu.
Jak relacjonują zagraniczne media, powodzie wywołały bardzo poważne problemy wśród rolników. Wylały trzy rzeki, które przecięły kraj na dwie części. Gospodarstwa zamieniły się w jeziora. Szacuje się, że z dotkniętych obszarów pochodzi 7% całkowitej krajowej produkcji owoców i warzyw. Co gorsza, wielu ludzi nie może wrócić do swoich domów.
Grecja to dość odległy od Polski kraj. Niemniej, sam widok miast i wsi pod wodą wywołuje skrajne uczucia. Nie raz przekonaliśmy się, że pogoda jest kapryśna. Kataklizm na taką skalę trudno jednak opisać słowami. W przeciągu zaledwie kilkunastu godzin wiele tamtejszych rodzin straciło wszystko. Pozostaje pytanie… Co zrobić w takiej sytuacji?
Źródło: fruitnet.com