Nie ma się co oszukiwać, rosnące koszty energii i paliwa to poważny problem, szczególnie w odniesieniu do produkcji warzyw i owoców. Coraz większe oburzenie skutkuje protestami. Nie inaczej było w przypadku farmerów z Grecji.
W piątek, 4 lutego rolnicy z Grecji rozpoczęli swój protest wyjeżdżając setkami ciągników na jedną z autostrad w pobliżu miasta Larissa w środkowej Grecji, na miejscu napotkali policję. Przedsięwzięciem chcieli okazać swoje niezadowolenie względem rosnących kosztów produkcji.
Wyrazili się jasno – rządowe środki wsparcia nie wystarczą. – Nie rozwiązują podstawowych problemów związanych z utrzymaniem naszych gospodarstw i wiosek – mówi jeden z protestujących. Koszty produkcji wzrosły tam o 50% a przyczyną są oczywiście wciąż rosnące koszty paliwa i energii elektrycznej.
– Prosimy o konkretne środki, które dadzą realne rozwiązanie naszych problemów – podsumowuje jeden z nich. Przeglądając medialne doniesienia z Grecji sytuacja wygląda bardzo podobnie jak w naszym kraju – rosną koszty produkcji, a rząd owszem, proponuje pewne rozwiązania, np. VAT na nawozy miał spaść z 46% do 13%, które jednak w zasadzie nie przyczyniają się do znaczącej poprawy.
Rolnicy obawiają się, że przy takim obrocie spraw już niedługo będą musieli zrezygnować z dotychczasowej pracy i porzucić swoje gospodarstwa. Warto wspomnieć, że sektor rolny odpowiada za niewielką część greckiej produkcji, jednak to wciąż setki tysięcy miejsc pracy, w szczególności dla pracowników sezonowych.
Pozostaje pytanie, ile jeszcze będziemy musieli czekać na zmianę… W ostatnim czasie słyszeliśmy o protestach w Hiszpanii i Francji, w piątek przyłączyli się greccy rolnicy, dzisiaj strajki ostrzegawcze Agrounii organizowane są pod hasłem „stop drożyźnie”. Czas pokaże, jakie to będzie miało skutki…
Źródło: https://www.reuters.com/