Strajki przewoźników, czyli straty dla rolników i niedobory na rynkach

W odpowiedzi na wysokie ceny paliw, sektor transportu w Niemczech, Hiszpanii i Czechach rozpoczął protesty. Niestety – jest to równoznaczne z utratą płynności w dostawach. A kto ucierpi na tym najbardziej? Oczywiście producenci żywności, którzy nie mogą dostarczać swoich produktów. Jak przedstawia się sytuacja?

Strajkujący domagają się wsparcia. Jak podają – w ciągu 13 dni wojny ceny oleju napędowego wzrosły o 20 proc. Doskonale ich rozumiemy, w rolnictwie mimo zwiększonych kosztów produkcji, ceny warzyw nie są zadowalające. W ich przypadku problemem są stawki przewozowe, które również nie wzrosły na tyle, by pokryć wysokie koszty.

75 tys. samochodów – tyle pojazdów utknęło w zatorach pierwszego dnia protestu. Strajki nie były zalegalizowane, jednak kierowcy obawiali się, że do kolejnych dni mogą już nie wytrwać. Jaki ma to wpływ na rynki hurtowe i dostawy żywności? Niewątpliwie katastrofalny. Dostawy do klientów, na rynki hurtowe czy do supermarketów – aktualnie wszystko stoi.

Co w takim przypadku zrobić? Możliwości jest niewiele, sektor transportowy to bardzo ważny filar każdego kraju. Większość producentów warzyw już teraz znacznie ograniczyła czy nawet wstrzymała produkcję. Strajk kierowców nie ma określonego terminu i dopóki nie zostanie wypracowana forma wsparcia problem będzie się utrzymywał. Po co więc produkować żywność skoro aktualnie nie ma jej kto przewieźć?

Ważną kwestią są również warzywa, które zostały wyprodukowane do tej pory. Nie trafią w najbliższym czasie na rynki czy do marketów, a później ich jakość może być zwyczajnie zbyt niska. Pozostaje się zastanawiać co rolnik zrobi z takim towarem…

Czy polscy rolnicy powinni obawiać się podobnego przestoju? Sytuacja w Polsce zdaje się być jeszcze gorsza. Pomijając ceny paliw, pozostaje problem braku dostępu do rynku wschodniego. Co więcej, część ukraińskich kierowców wyjechała, by bronić swojej ojczyzny. Jednak na ten moment żadna z większych polskich organizacji nie planuje wszczęcia protestów. A zamiast tego wystosowano list do premiera Morawieckiego o wsparcie sektora.

Czy możemy mieć pewność, że nie ulegnie to zmianie w najbliższym czasie? Patrząc na zmieniające się z każdą chwilą realia, z którymi musimy się mierzyć, mamy co do tego mieszane uczucia…

Źródło: 40ton.net/freshplaza.es

ARTYKUŁY POWIĄZANE

  1. Strajki na przejściu granicznym w Kukurykach
  2. Łąka_Facelia

ZOSTAW KOMENTARZ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu.
Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.
Wpisz swoje imię
Wpisz treść komentarza

Polityka Prywatności