Słuchając ogólnopolskich mediów, ale też sami przyznajmy, rozglądając się wokół, widzimy podwyżki, niedobory, małe i większe kryzysy. Jedną z branż, której nie ominęły problemy jest transport – brakuje m.in. kadry, a oferty o zatrudnieniu kierowców są najczęstszymi na portalach z ogłoszeniami.
Sytuację z naszego podwórka znamy bardzo dobrze, bo co i rusz słyszymy, że w naszej okolicy poszukiwani są kierowcy. Pensje są bardzo atrakcyjne, ale chętnych nadal brakuje. Z czego to wynika? Otóż po pierwsze, zastanówmy jak bardzo rozrasta się handel, potrzeba dowozu, transportu. Handel przenosi się do Internetu – to także sprawia, że potrzebna jest większa liczba chociażby samych kurierów. Liczba potrzebnych miejsc pracy rośnie, ale chętnych nie przybywa.
A nie przybywa, bo po pierwsze: społeczeństwo starzeje się, a młodzi są bardziej wymagający – szukają lepszej pracy i chyba trzeba to napisać – lżejszej, z lepszymi warunkami. Dziś nie trudno taką znaleźć – a miejmy z tyłu głowy, że kierowca musi być przecież dyspozycyjny, a nie raz, nie dwa (przy transporcie międzynarodowym) będzie poza domem kilka, kilkanaście dni. Nie zapominajmy też o kosztach, jakie musi ponosić kierowca zawodowy…
Czy problem dotyczy tylko Polski? Nie, to kryzys międzynarodowy, który ogarnął już przecież cały świat. Ostatnio media obiegła informacja, że w Stanach sytuacja jest na tyle poważna, że trzeba zmienić przepisy. Chociaż przez lata kierowcą zawodowym mógł zostać obywatel, który skończył 21 lat, dziś wiek ten skrócono do lat 18! Co prawda będą ograniczenia – limit prędkości, jazda z kamerą, ale rozwiązanie ma chociaż minimalnie uzupełnić lukę.
Jaki z tego wniosek? Po pierwsze, trudno przypuszczać, żeby sytuacja miała się poprawić. Po drugie, koszty transportu będą przez to rosły. Nie pozostanie to bez wpływu i na naszą branżę.
