Kilkudziesięcioosobowa grupa producentów blokowała 25 stycznia centrum logistyczne Biedronki położone w Parzniewie a obsługujące sklepy w centralnej Polsce. Głównym celem tej akcji było pokazanie niezgody na politykę zakupową sieci handlowych i skandalicznie niskie ceny jakie uzyskują producenci.
Protestujący sadownicy zrzeszeni w ZSRP wskazywali ze podczas gdy oni za jabłka otrzymują poniżej 1 PLN, z ten sam owoc klienci musza zapłacić w sklepie 3,5 PLN. Jak podkreślali protestujący wybrali magazyn Biedronki jako symbol tego co dzieje się w większości sieci handlowych niezależnie od tego skąd pochodzi ich kapitał. Ta akcja to także odpowiedź na zapowiedzi zamrożenia ceny dostarczanych do sieci jabłek i to do końca sezonu 2022.
Protestujący podkreślali także że na trudną sytuacje całego sektora zarówno owocowego jak i warzywnego wpływa nie tylko przewaga kontraktowa coraz bardziej dominujących w handlu sieci handlowych , ale także rosnące koszty produkcji, przechowywania czy przygotowania do sprzedaży. Przypominali, iż od 1 stycznia straciliśmy kolejny po Rosji ważny rynek zbytu dla naszych owoców i warzyw– Białoruś.
Choć protestowali sadownicy to jednak podobne głosy padają także ze strony producentów warzyw – szczególnie jeśli porówna się koszty produkcji i ceny zbytu na poziomie gospodarstw warzywniczych z cenami jakie płacą klienci w sklepach. Protest przebiegł pokojowo choć odbywał się w bardzo licznej asyście policji a cała akcja była zapowiedziana kilka dni wcześniej. Blokada zakończyła się po południu, strony ustaliły, że podejmą wspólne rozmowy pod koniec tygodnia. Pytanie tylko czy takie działanie przyniesie oczekiwane efekty?