Rosnące ceny gazu doskwierają producentom warzyw w wielu miejscach na świecie. Dobrze wiemy, jak drastycznie wzrosły w naszym kraju. O złej sytuacji mówią również Belgowie. Jak twierdzą tamtejsze organizacje, trzeba działać, aby zapobiec bankructwom.
Belgijskie ogrodnictwo szklarniowe boryka się z poważnymi problemami z płynnością finansową, co spowodowane jest wzrostami cen gazu i elektryczności. W ostatnich latach ceny energii elektrycznej wynosiły 20 euro za MWh, natomiast w pierwszych trzech miesiącach tego roku jest to już od 80 do 140 euro. Ten wzrost cen jest głównie odczuwalny w ogrodnictwie szklarniowym, gdzie stosuje się oświetlenie i ogrzewanie. Wzrost cen jest zatem niebotyczny.
Należy jednak powiedzieć, że sytuacja gospodarstw szklarniowych jest różna. Niektóre z nich używają gazu, na który umowy podpisały wcześniej i tam podwyżki nie są tak odczuwalne. Mimo wszystko, duża część producentów musiała ograniczyć produkcję warzyw, właśnie ze względu na wyższe koszty. W tym kraju spadła ona o połowę…
W styczniu 2022 r. dostarczono znacznie mniej warzyw niż rok wcześniej: pomidory koktajlowe (-30%), pomidory luzem (-56%), ogórki (-26%). W lutym spadek ten był jeszcze większy: pomidory koktajlowe (-60%), pomidory luzem (-55%), ogórki (-36%). Owszem, warzywa szklarniowe uzyskują lepsze ceny, ale i tak daleko im do pokrycia kosztów produkcji.
Aby zapobiec ewentualnemu bankructwu firm zajmujących się ogrodnictwem szklarniowym, sektor zwrócił się do rządów flamandzkich i federalnych o podjęcie szeregu środków kryzysowych. Jednak zdaniem tamtejszych związków branżowych, należy działać także na poziomie europejskim, na przykład poprzez ograniczenie cen gazu.
Źródło: vilt.be