Import z Rosji i Białorusi trwa w najlepsze. Rolnikom obiecano, że problem zostanie rozwiązany. Na słowach najprawdopodobniej się zakończy, gdyż zgody na embargo na rosyjskie i białoruskie produkty spożywcze nie ma…
Większość za embargiem, ale nie Komisja Europejska
Import produktów rolno-spożywczych z Rosji i Białorusi trwa już nie od dziś. Szczególnie głośno zrobiło się o tym jednak dopiero w ostatnich tygodniach, kiedy rolnicy rozpoczęli liczne protesty zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Europy. Łotwa zdecydowała się ponadto wprowadzić embargo na własną rękę, a w naszym kraju zaczęto to rozważać.
Najprawdopodobniej wszystko zakończy się jednak na samych słowach i obietnicach. Komisja Europejska, jak informuje Polskie Radio 24, odrzuciła bowiem pomysł embarga na import produktów rolno-spożywczych z Rosji i Białorusi. Warto przy tym zaznaczyć, że poparcie wyraziła znacząca liczba europosłów. Liczy się jednak to, co postanowiła KE…
Więcej szkód niż korzyści. Tak embargo opisała KE
Komisja Europejska, odrzucając pomysł embarga na żywność z Rosji i Białorusi, stwierdziła, że takowe przyniosłoby więcej szkód niż korzyści. Oczywiście chodzi tutaj o pieniądze i tzw. “bezpieczeństwo żywnościowe”. Unia Europejska bardzo dobrze wypada bowiem w handlu z Rosją. Wspólnota eksportuje na wschód więcej towarów niż Rosja na rynek UE.
Polscy producenci warzyw nie podzielają jednak optymizmu KE. Cebula czy ogórki z Rosji to bardzo częsty widok w ostatnim czasie. W 2023 roku do Polski napłynęło 38,74 tys. ton warzyw z tamtejszych regionów. Warto przy tym zaznaczyć, że często towar napływa w momencie, w którym krajowi producenci starają się uzyskać wyższe ceny, by zrekompensować sobie ryzyko i poniesione koszty. Produkty z Rosji kosztują jednak bardzo mało i stanowią ogromną konkurencję. Widzimy to obecnie na przykładzie ogórków.
Skończyło się na słowach…
W ramach przypomnienia…
– W czasie wojny z Ukrainą, rosyjskie i białoruskie produkty rolne oraz żywnościowe trafiają do Europy bez żadnych obostrzeń. To dramatycznie wpływa na ceny, między innymi zboża, w całej Europie. Myślę, że presja, także polskiego parlamentu, w odniesieniu do naszych postulatów, w tym do embarga na rosyjską, białoruską żywność i zboże oraz precyzyjne postulaty, jakie będę adresował w Brukseli, także przed Komisją Europejską, powinna dać szansę, że posuniemy się do przodu – zaznaczał Premier na ostatnim spotkaniu z rolnikami.
Źródło: polskieradio24.pl
