Chociaż Rosja twierdzi, że doskonale daje sobie radę bez importowanych warzyw i owoców, konsumenci i podmioty w handlu stanowczo temu zaprzeczają. Tymczasem obostrzeń pojawia się coraz więcej.
Długi czas oczekiwania, liczne opóźnienia, a także kontrole na granicy – to wszystko skutkuje niedostateczną jakością produktów. Rosyjskie stowarzyszenia branżowe przedstawiły swoje propozycje w kwestii rozwiązania problemów z importem warzyw i owoców, a także ich przetworów do Rosji. Jak to wygląda w praktyce?
Zdania w sprawie są podzielone. Jedna strona uważa, że obostrzenia zostały wprowadzone bez uprzedniego sprawdzenia, jaki wpływ będą miały na branże. Druga natomiast zaznacza, że są one konieczne i odbiorcy powinni lepiej dobierać kontrakty – nie patrzeć jedynie na cenę, ale przede wszystkim na jakość produktów.
Zaproponowano złagodzenie lub zniesienie ograniczeń importowych. Jak podają stowarzyszenia branżowe, liczne opóźnienia wydłużają czas dostawy, co prowadzi do uszkodzeń towarów, a także zwiększa koszty sieci handlowych oraz producentów produktów mlecznych i soków. Ponadto istnieje ryzyko przyspieszenia wzrostu cen jak i niedoborów.
Z kolei agencja praw konsumenta nie jest skłonna do ustępstw. Tłumaczy się troską o zdrowie konsumentów. Zaostrzanie kontroli jest coraz bardziej widoczne. Co prawda, zostały podjęte środki w celu usprawnienia procesu, jednak wciąż czas oczekiwania jest zbyt długi.
Z czego wynikają problemy? Główne powody obostrzeń wynikają z tego, że kontrola w krajach, z których pochodzą produkty (Głównie Turcja i Azja Środkowa) nie jest zbyt dobrze rozwinięta. Ciężej jest kontrolować wielu małych producentów – zdarza się, że jedna partia spełnia wymogi, ale druga już nie.
Ile w tym polityki, a ile realnych podstaw? Chyba wszyscy znamy odpowiedź.
Źródło: east-fruit.com