• rosafert agrosimex gleba
  • taśmy nawodnienie warzywa susza uprawa

yara ogólna nawożenie warzywa

Seminis predazzo brokuł kalafior

basf signum schoroby rabat BeneFito

Hazera baner

pnos odmiany warzywa

yara ogólna nawożenie warzywa

Seminis predazzo brokuł kalafior

basf signum schoroby rabat BeneFito

Hazera baner

pnos odmiany warzywa

Bayer Velum Prime - baner

rizocore zaprawianie bleba biocont
AktualnościPoczątkowo rosyjskie, a już za chwilę polskie. Fałszowanie kraju pochodzenia na porządku...

Początkowo rosyjskie, a już za chwilę polskie. Fałszowanie kraju pochodzenia na porządku dziennym

Import warzyw z Rosji nie ustaje, ale samo sprowadzanie towaru z tamtejszych stron nie jest najgorsze. Najbardziej krzywdzące jest fałszowanie kraju pochodzenia. Proceder jest na porządku dziennym. 

Fałszowanie kraju pochodzenia to proceder, który już niejednokrotnie dał się we znaki producentom. Towar ściągany jest spoza granic Polski, następnie pozbawia się go etykiet, a czasami trafia on do innych kartonów, by nie wzbudzać podejrzeń. Poszkodowani są zarówno lokalni rolnicy, jak i konsumenci. Pierwsza grupa musi zmagać się z nieuczciwą konkurencją, a druga jest pozbawiona wyboru i nieświadomie kupuje niepewny towar.

Fałszowanie kraju pochodzenia. Jak to wygląda?

Przytoczymy tu tylko dwie sytuacje, ale jest ich niestety znacznie więcej. Ogórki z Rosji trafiają na polski rynek już od długich miesięcy. Oficjalnie, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, importerzy sprowadzili do kraju 7,93 tys. ton rosyjskich ogórków w 2023 roku. Warto przy tym zaznaczyć, że import z tamtejszych stron jest w pełni legalny. W ostatnich tygodniach planowano wprowadzić embargo, ale plany skończyły się bardzo szybko. Nie wydano bowiem zgody na takowe obostrzenia, a handel trwa nieprzerwanie.

Wróćmy jednak do fałszowania kraju pochodzenia… Importerzy zdają sobie sprawę, że import jest legalny, ale ważne są też nastroje panujące w kraju. Nie każdy patrzy bowiem przychylnie na sprowadzanie towaru z Rosji czy Białorusi. Z tego względu zrywanie etykiet, na których wyszczególnione są informacje o pochodzeniu, stało się dość popularne. Spotkaliśmy się z tym na jednym z rynków hurtowych w Polsce. Część towaru z pewnością jest oznaczona, ale nawet niewielkie partie bez oznaczeń nie są dopuszczalne i mogą wprowadzać w błąd.

Nie to jest jednak najbardziej drastyczne. Towar z Rosji trafia bowiem także na lokalne targowiska. Przy okazji ostatnich protestów w Warszawie odwiedziliśmy lokalny bazarek. Karton z ogórkami od razu przykuł naszą uwagę. Brakowało na nim oznaczeń, a towar w naszym odczuciu nie przypominał polskich ogórków. Sprzedawca twierdził oczywiście, że jest to lokalny produkt. Nie przemawiała za tym jednak cena, która pozostawała zbyt niska.

Prenumerata Warzywa 2024 - baner

Polska oskarżana o fałszowanie przez Łotwę

Łotwa na własną rękę wprowadziła zakaz importu rosyjskiej i białoruskiej żywności. Kraj dość rygorystycznie pochodzi do tej kwestii, a rynek jest skrupulatnie kontrolowany. Embargo jest jednak omijane w bardzo prosty i oczywisty sposób. Jak przekazują łotewskie media, importerzy z Polski sprowadzają towar z Rosji. Następnie jest on oznaczany jako lokalny produkt i wysyłany na Łotwę.

Warto przy tym wskazać na drugi, dość rażący proceder. Importerzy na Łotwie często rejestrują się jako małe firmy. Pozwala to im uniknąć wysokiego podatku, który wynosi 21%. Tymczasem, lokalni producenci, których obroty przekraczają 50 tys. euro są zmuszeni odprowadzać wskazane 21% podatku VAT do budżetu państwa.

Łotewska Służba ds. Żywności i Weterynarii, jak informują tamtejsze media, otrzymała ostatnio skargę dotyczącą ogórków z Rosji i Białorusi, które są sprzedawane jako produkty polskie. Przeprowadzono z tego względu wiele kontroli u hurtowników i sprzedawców detalicznych. Jedna z firm, w której wykryto naruszenia, wyjaśniła służbom kontrolującym, że konsumenci nie chcieli kupować rosyjskich ogórków. Z tego właśnie względu dopuściła się fałszowania kraju pochodzenia. W tym przypadku wszczęto oczywiście postępowanie administracyjne.

Import z Rosji i Białorusi nie służy Polakom

Podsumujmy, warzywa z Rosji i Białorusi nieustannie napływają do Polski. Część towaru sprzedawana jest na krajowym rynku, a część trafia do pobliskich krajów. Fałszowanie kraju pochodzenia jest na porządku dziennym. Lokalni producenci muszą liczyć się z niszą sprzedażą i niższymi cenami. Ponadto, Polska jest z tego względu przedstawiana negatywnie w zagranicznych mediach. Nie trzeba tłumaczyć, że w aktualnej sytuacji nikomu to nie służy. To kolejny dowód na to, że we wszystkim liczy się tylko pieniądz…

Co z rolnikami i konsumentami?

Źródło: rus.delfi.lv


ZOSTAW KOMENTARZ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu.
Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.
Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!

Polityka Prywatności

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Najpopularniejsze artykuły

Polecamy

INNE ARTYKUŁY AUTORA

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

tunele przymrozki folia
tunele przymrozki folia

NEWSLETTER

Warzywniczy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu WARZYWA.pl