W rejonie Kotliny Sandomierskiej uprawa fasoli wrzawskiej ma długą tradycję. W rejestrze europejskich znaków jakości widnieje od 2012 r., oznaczona Chronioną Nazwą Pochodzenia (ChNP). Uprawiający ją rolnicy ciągle szukają pomysłów na wypromowanie swojego produktu wśród konsumentów.
Uprawa z tradycją
Fasola wrzawska (lokalna populacja tycznej formy fasoli wielokwiatowej o nazwie „Piękny Jaś”) w rejonie Wrzaw jest uprawiana od połowy XIX w. i jak głosi przekaz ludowy, została sprowadzona przez dziedzica o nazwisku Horoch. Na początku fasolę tyczną prowadzoną przy podporach wiklinowych uprawiano tylko w jego majątku, w późniejszych latach stała się ona popularna także wśród rolników z tego terenu. Po zakończeniu II wojny światowej fasolę „Piękny Jaś” zaczęto uprawiać masowo także w okolicznych miejscowościach. Powierzchnia jej uprawy zwiększała się systematycznie do 2000 r. Po wejściu Polski do UE zmalały ceny skupu tego produktu, co przyczyniło się do likwidacji wielu upraw. W latach świetności, czyli pod koniec lat 80. XX w., w okolicy Wrzaw (głównie miejscowości Wrzawy, Skowierzyn i Dąbrówka Pniowska) produkcja fasoli wynosiła od 800 do 1000 ton, ale już w 2017 r. – zaledwie 140 ton. Dane te obrazują również, jak na przestrzeni lat zmniejszały się powierzchnia uprawy i liczba plantatorów.
Realia produkcji
Stowarzyszenie Producentów Fasoli Tycznej „Piękny Jaś” powstało w kwietniu 2007 r. Zapisało się do niego 300 członków, lecz z upływem lat ich liczba malała.
W tym samym roku do Komisji Europejskiej został złożony wniosek o przyznanie znaku ChNP. Od momentu jego złożenia do czasu przyznania oznaczenia minęło cztery i pół roku. Nazwa „fasola wrzawska” w styczniu 2012 r. została wpisana do rejestru ChNP. Do tego czasu w Stowarzyszeniu pozostało zaledwie 24 członków, a wśród nich tylko 11 produkowało certyfikowaną fasolę wrzawską. W początkowym okresie istnienia Stowarzyszenia wiele osób zasiliło jego szeregi, licząc na podniesienie rentowności produkcji i refinansowanie kosztów procesu certyfikacji (w ramach PROW 2007–2013). Dotacje przyznawano przez pięć kolejnych lat od momentu przystąpienia rolnika do programu. Dzięki niej można było pokryć część kosztów związanych m.in. z procesem certyfikacji, zakupem materiałów szkoleniowych, pokryciem składek członkowskich. Koszty certyfikacji od 2017 r. producenci muszą pokrywać samodzielnie. Dlatego spośród zrzeszonych 24 członków Stowarzyszenia obecnie tylko pięciu uprawia oznaczoną unijnym znakiem jakości fasolę wrzawską. Szacują oni, że minimalna opłacalna cena fasoli bez certyfikatu wynosi 10–12 zł/kg, w wypadku fasoli posiadającej certyfikat jest to kwota rzędu 20 zł. Stąd też wynikają problemy ze zbytem. Zainteresowanie fasolą wrzawską kilka lat temu wykazała sieć handlowa Alma, do której na próbę sprzedano 600 kg produktu. Niestety wkrótce sieć ogłosiła upadłość. Obecnie producenci mają problem nie ze sprzedażą fasoli, lecz jedynie z uzyskaniem satysfakcjonującej ceny skupu. Produkt zbywany jest zazwyczaj w okolicznych prywatnych skupach nie jako fasola wrzawska z certyfikatem ChNP, a jako zwykła fasola tyczna. Towar certyfikowany udaje się czasami sprzedać za pomocą portali internetowych oraz w sklepach ze zdrową żywnością.
Uciążliwe koszty i słabe dochody
Oprócz kosztów certyfikacji dużym wydatkiem dla producentów fasoli są koszty opakowania produktu. Zaletą polietylenowych siatek, w które pakowane są nasiona (500 g), jest widoczność całego produktu, wadami to szybkie wysychanie towaru i związana z tym utrata jego masy oraz możliwy kontakt produktu z drobnoustrojami przenoszonymi na rękach klientów. Cena, jaką ponosi Stowarzyszenie za kupno jednej papierowej torebki, do której również spakować można 500 g nasion fasoli, wynosi 1,1 zł.
Cena fasoli w 2017 r. mieściła się w przedziale 6–12 zł/kg, czyli podobnie, jak w latach 80. XX w. Przez ponad 30 lat wiele jednak się zmieniło, znacznie wzrosły koszty robocizny i paliwa, maszyn rolniczych i inne koszty produkcji. Nakład finansowy związany z założeniem plantacji jest stosunkowo nieduży, ale większość prac pielęgnacyjnych w uprawie należy wykonać ręcznie, co znacznie zwiększa koszty produkcji.
Przy cenie towaru wynoszącej tyle, co w końcu minionego wieku, uprawa ta nie jest opłacalna. Nawet średnie ceny produktu, wynoszące 10–12 zł/kg pokrywają zaledwie koszty założenia plantacji i wykonania niezbędnych prac związanych z początkowymi etapami wzrostu fasoli. Jak twierdzą plantatorzy: 15 zł za kg fasoli w hurcie – od takiej kwoty płaconej producentom można zacząć mówić o opłacalności produkcji. Gdyby cena utrzymywała się na takim poziomie, rolnicy mogliby inwestować w rozwój gospodarstw, a także zatrudniać pracowników do prac innych niż tylko zbiór. Kolejnym problemem jest także brak zastępowalności pokoleń. Obecnie wielu potencjalnych następców plantatorów fasoli wybiera inną drogę zawodową niż praca na roli. W ciągu sezonu wegetacyjnego jedna osoba jest w stanie „obrobić” maksymalnie 0,5 ha plantacji fasoli. Nie liczę zbiorów, bo do tego konieczne jest zatrudnienie większej liczby osób. Odzwierciedla to, jak pracochłonna jest ta uprawa – mówił Wacław Pyrkosz, przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Producentów Fasoli Tycznej „Piękny Jaś”. Prace związane z produkcją fasoli trwają cały rok. Nie ma martwego sezonu, nie ma przerw bez pracy. W sezonie wegetacyjnym należy „zająć” się roślinami, od sadzenia, przez prace pielęgnacyjne na każdym etapie wzrostu i rozwoju fasoli, na zbiorach kończąc. W zimie przygotowuje się pale i tyczki podtrzymujące. Przydałaby się również pomoc ze strony rządu, ale nie w postaci szkoleń, lecz pomocy finansowej na zakup maszyn do pakowania i konfekcjonowania fasoli. W innym wypadku, ze względu na brak opłacalności produkcji, konieczne będzie zaprzestanie produkcji fasoli w naszym kraju – mówił W. Pyrkosz. Producenci zaznaczają również, że intensywna sprzedaż fasoli ma miejsce zaledwie dwa–trzy miesiące w roku.
Sprzedaż
Obecnie fasolę wrzawską można kupić w nielicznych sklepach na terenie kraju, w tym na Śląsku, w Poznaniu, w Szczecinie. Kilka restauracji skupuje ten produkt. Wolumen sprzedaży fasoli wrzawskiej ze znakiem jakości ChNP wynosi zaledwie 1000 kg rocznie. Dwa lata temu członkowie naszego stowarzyszenia próbowali znaleźć rynek zbytu w Warszawie. Złożyliśmy swoją ofertę w ponad 30 sklepach, z których większość stanowiły tzw. zieleniaki. Pracownicy zaledwie dwóch sklepów wiedzieli, co oznacza logo znaku jakości na naszym produkcie. Pokazuje to, jak niska jest świadomość społeczeństwa na temat europejskiego systemu oznaczeń. Na początku właściciele sklepów wyrazili chęć podjęcia współpracy, lecz w momencie rozmowy o cenach, uznali, że produkt jest zbyt drogi. Mieliśmy zapytania od sieci handlowych, jak Lidl czy Biedronka, jednak również dla nich cena towaru była zbyt wysoka. Swego czasu, w ramach wydarzeń kulturalnych odbywających się w Sandomierzu, sprzedawaliśmy naszą fasolę na tamtejszym rynku. Pamiętam, jak podeszła do mnie grupa turystów z Włoch, która od razu rozpoznała oznaczenie ChNP i dokonała zakupu znacznej ilości fasoli. Ze strony turystów krajowych zainteresowanie produktem było znikome – mówił W. Pyrkosz.
W przeszłości stowarzyszenie zainteresowane było także przetwórstwem fasoli wrzawskiej. Ze względu na wysokie koszty założenia przetwórni i zakupu specjalistycznych maszyn nie udało się zrealizować planów. Jeden z producentów, Leszek Kawalec, postanowił jednak na własną rękę założyć handel detaliczny produktami bazującymi na fasoli wrzawskiej pochodzącej z własnego gospodarstwa. Fasola przetwarzana jest w Inkubatorze Przetwórczym w Dwikozach. W ofercie plantator posiada pasty z fasoli z dodatkami: pomidorów suszonych, papryki, śliwki węgierki, lnu, a także fasolę w zalewie i w różnych sosach. Produkty zbywane są do sklepów ze zdrową żywnością zlokalizowanych w większych miastach. Plantatorzy rozważali także założenie grupy producenckiej. Wiąże się to jednak ze zbyt dużymi kosztami m.in. budowy i utrzymania budynków, zakupu i amortyzacji maszyn, zatrudnienia pracowników, prowadzenia księgowości.
Certyfikacja
Ponadczteroletni okres oczekiwania na zarejestrowanie fasoli wrzawskiej pod marką ChNP wynikał w dużej mierze z czasochłonnych i długotrwałych procedur. Dzięki pomocy i skrupulatności krajowych urzędników fasola wrzawska ostatecznie uzyskała europejski znak jakości ChNP. Fasola w certyfikowanych gospodarstwach musi być uprawiana w jednolity sposób. Tyczki podpierające lokalizowane są od wschodu, a rośliny sadzone są w rzędach na linii wschód-zachód, tak aby przez cały okres wegetacji miały jak najlepszy dostęp do światła słonecznego. Wpisanie produktu do europejskiego rejestru jakości wiązało się z koniecznością posiadania odpowiednich dowodów, także tych świadczących o przynajmniej 20-letniej tradycji uprawy fasoli na tym obszarze. Istotnymi dokumentami okazały się nawet stare zdjęcia z prywatnych źródeł, na których widać plantacje fasoli. W mediach powinno zacząć się mówić o produktach regionalnych posiadających europejskie znaki jakości. Jednorazowa kampania „Trzy Znaki Smaku” to za mało. Związana była ona tylko z trzema produktami, w Polsce jest ich dużo więcej. Poza tym nawet temat znany, a nie przypominany odchodzi w zapomnienie… dlatego klienci indywidualni, dokonując codziennych zakupów, wybierają najczęściej produkty tańsze, a nie te z górnej półki, ekskluzywne – mówił W. Pyrkosz.
Fasola inna niż wszystkie
Fasola wrzawska wydaje bardzo duże nasiona (masa 1000 sztuk wynosi od 2,1 do 2,9 kg). Wyróżniają się one cienką skórką, co z kolei zwiększa ich zdolność pochłaniania wody. Dzięki temu czas gotowania nasion fasoli wrzawskiej jest o ok. 10 minut krótszy niż w wypadku nasion odmian wielokwiatowych wyprodukowanych w innych rejonach Polski. Cecha ta związana jest z wyższą wilgotnością powietrza i gleby w tradycyjnym rejonie ich uprawy. Dzięki bliskości rzek na tych terenach wody jest zawsze pod dostatkiem.
Fasola wrzawska uprawiana jest w północnej części Kotliny Sandomierskiej, w widłach Wisły i Sanu, na terenie trzech gmin: Gorzyce, Zaleszany i Radomyśl nad Sanem (woj. podkarpackie). Mikroklimat regionu jest łagodny, charakteryzuje się małymi dobowymi wahaniami temperatury oraz stosunkowo długim okresem wegetacji. Gleby na tym obszarze są bardzo żyzne (1., 2. i 3. klasa bonitacyjna). Są to mady, powstałe w wyniku częstych wylewów Wisły i Sanu oraz mniejszych rzek Osy, Trześniówki i Łęgu. Teren ten jest również osłonięty od silnych wiatrów, które mają niekorzystny wpływ na uprawę fasoli tycznej.
Siew nasion, zgodnie z przysłowiem: „na Marka fasoli miarka”, rozpoczyna się 25 kwietnia i trwa do 1 maja (termin siewu wynika z braku odporności roślin na przymrozki). Wschody, w zależności od panującej aury, zazwyczaj mają miejsce dwa–trzy tygodnie po siewie. Do ochrony fasoli przed chwastami wykorzystywane są zarejestrowane w jej uprawie herbicydy, ale najczęściej jest ona pielona ręcznie (ze względu na dużą wrażliwość roślin na uszkodzenia herbicydowe). W uprawie najbardziej uciążliwymi szkodnikami są mszyce i strąkowiec fasolowy. Zabiegi wykonywane są po przekroczeniu przez te agrofagi progu ekonomicznej szkodliwości. Fasolę można prowadzić podobnie jak chmiel, przy podporach – tyczkach, do których sznurkami przywiązywane są rośliny. Rozmieszczanie tyczek na plantacji ma miejsce od końca maja. Rośliny czasami potrzebują „pomocy” przy oplątywaniu się na tyczkach, co również wymaga pracy ręcznej. Odległość między roślinami w rzędzie wynosi 0,8 m, natomiast między rzędami – od 1,4 do 2 m. Zabieg podcinania korzeni roślin wykonuje się we wrześniu, sprzyja to przysychaniu strąków.
Następnie strąki zrywane są ręcznie i suszone na strychach. Plon handlowy nasion wynosi ok. 1,5 t/ha.
Okoliczni gospodarze zaadoptowali popularną w Polsce w latach 80. ub.w. pralkę wirnikową „Frania” do łuskania strąków fasoli. Strąk wkładany jest między wałki urządzenia – łuska przechodzi między nimi, a nasiona siłą działania wałków są odrzucane. Wałki napędzane są przez zamocowany silnik. To urządzenie do łuskania fasoli znalazło zastosowanie tylko w tym rejonie Polski, w żadnym innym nie jest wykorzystywane.
Tekst i fot. Monika Krajewska, redaktor współpracujący z Wydawnictwem Plantpress
Artykuł pochodzi z numeru 12/2018 “Hasła Ogrodniczego”.