Wiele osób powątpiewało, że do pracy w gospodarstwach da się namówić bezrobotnych i pracowników innych profesji. A jednak… Francja zrekrutowała już 130 tysięcy bezrobotnych w celu rozwiązania problemu deficytu pracowników sezonowych. – Władze cieszą się, że plony zostaną zebrane, a mieszkańcy miast zintegrują się wreszcie z mieszkańcami wsi – tak przynajmniej twierdzą francuskie media.
Brak rąk do pracy przy produkcji i przetwarzaniu owoców, i warzyw, który powstał po wprowadzeniu blokad na granicach dotyczy wielu krajów.
Ze strony władz kilku państw pojawiły się propozycje, aby zachęcać tymczasowo bezrobotnych do zasilenia sektora owoców i warzyw. W ubiegły wtorek francuski minister rolnictwa Didier Guillaume zwrócił się do kelnerów, fryzjerów, recepcjonistów i każdego, kto nie może kontynuować swojej pracy zdalnie, aby wspomogli krajowych rolników.
Zapowiadał, że w ten sposób zrekrutuje 200 000 miejsc pracy. Podkreślał potrzebę solidarności narodowej, po to, aby każdy Francuz mógł mieć na swoim talerzu jedzenie.
Chociaż wielu powątpiewało, okazało się, że pomysł jest strzałem w dziesiątkę. Dzięki kampanii „Des bras pour ton assiette” znaleziono już 130 000 kandydatów. Wymagań jest niewiele. „Nie wymaga się posiadania tytułu magistra. Twoje ręce to wszystko, czego potrzebujemy” – mówi hasło kampanii. Ważnym aspektem jest jedynie dobre zdrowie.
Francuscy pracownicy sezonowi pochodzą głównie z krajów Europy Wschodniej, zwłaszcza z Polski i Rumunii, ale także z północy Afryki. Nie ma wyraźnego zakazu uniemożliwiającego im wjazd do kraju, ale z drugiej strony bardzo trudno się tam dostać. Strach odgrywa także ważną rolę w zamknięciu we Francji przez długi czas, bez możliwości powrotu do kraju ojczystego.
Ale szparagi, truskawki, pomidory i rzodkiewki nie mogą już dłużej czekać. Według Luca Smessaerta, wiceprezesa FNSEA, głównego francuskiego związku rolniczego, ważne jest, aby unikać utraty całych zbiorów, ponieważ byłoby to po prostu niemoralne. Pomagają w tym nowi pracownicy sezonowi. Dostrzega się także dodatkową przewagę socjologiczną: „To interesujące i dobre, że mieszkańcy miast wracają do kontaktu ze wsią”.
Nas zastanawia tylko, czy zrekrutowani nie rozmyślą się do czasu zbiorów…