Susza, która już w poprzednim sezonie dała odczuć się producentom w wielu krajach, ponownie zbiera żniwo. Szczególnie drastyczną sytuację możemy dostrzec w zachodniej Europie, mianowicie w Hiszpanii, a także w Portugalii.
Zacznijmy od Hiszpanii… Na początku maja poziom wód w tamtejszych zbiornikach spadł do 49%. Warto jednak zauważyć, że w niektórych regionach sytuacja przedstawia się znacznie gorzej. Cierpią z tego powodu głównie rolnicy. Zostali bowiem zmuszeni do rezygnacji z wiosennych siewów. Biorąc to pod uwagę, hiszpański rząd podjął kroki w celu zminimalizowania skutków suszy i odciążenia producentów. Niemniej, sytuacja pozostaje dramatyczna i nie obyło się bez zakazów, jak chociażby zakaz pracy na zewnątrz podczas wyjątkowo dotkliwych upałów.
Nie inaczej sprawy mają się w Portugalii, gdyż według szacunków, susza obejmuje niemal 92% kraju, natomiast blisko 26% jego powierzchni znajduje się w fazie alarmowej. Skala kataklizmu zmusiła tamtejszy rząd do racjonowania wody. Rolnicy w poszczególnych regionach będą zmuszeni do ograniczenia jej zużycia o 20%, natomiast w gospodarstwach, gdzie istnieje możliwość ponownego wykorzystania, restrykcje zwiększą się do 50%. Z kolei w jeszcze innym regionie nastąpi przegląd pozwoleń na pobór wody. Ma to przyczynić się do ograniczenia zużycia wód podziemnych o 15%.
Wszelkie prognozy i przewidywania nie pozostawią złudzeń także wśród polskich producentów. Wprawdzie sytuacja nie jest jeszcze tak drastyczna, jak w przypadku wymienionych wyżej krajów, niemniej… W wielu regionach Polski już teraz mamy do czynienia z suszą hydrologiczną. Miniony rok pokazał nam natomiast, że walka z owym kataklizmem dość często niestety wykracza poza nasze możliwości, co znajduje przełożenie w mniejszych zbiorach. Nie wspominając o tym, że utrzymujący się niedobór wody oraz wysokie nasłonecznienie znacząco obniżają jakość plonów.
Źródło: landbouwleven.be