Tydzień protestów w Hrubieszowie dobiegł końca. Rolnicy nie zamierzają się jednak poddawać. Nie przekonują ich bowiem podejmowane przez rząd działania. Wszyscy wspólnie zaznaczają, że zakończą protest dopiero wtedy, gdy sytuacja w rolnictwie ulegnie znaczącej poprawie. Czeka nas jeszcze daleka droga…
W ostatnim czasie w całym kraju możemy zaobserwować liczne protesty rolników. Jednym z takowych jest strajk w Hrubieszowie. Początkowo miał on potrwać do dnia dzisiejszego, czyli 19 kwietnia, niemniej… Podjęte przez rząd działania nie likwidują problemów, które doskwierają rolnikom. Z tego względu protest został przedłużony.
– Dziś przysłuchujemy się wczorajszym ustaleniom, które podjął nasz rząd jeżeli chodzi o przywóz zbóż i innych towarów rolno-spożywczych z Ukrainy. I ja powiem tak… To nie rozwiązuje problemu, to ciągle jest szukanie zastępczych rozwiązań, a nie tego, co może uzdrowić dzisiaj nasz polski rynek – mówi Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.
Michał Kołodziejczak wytknął ponadto bezczynność rządzących w ostatnich 10 miesiącach. Przyzwolili oni bowiem, aby produkty zza naszej wschodniej granicy zalewały i destabilizowały krajowy rynek. Co warto zaznaczyć, zdaniem lidera Agrounii, przywrócenie tranzytu będzie pretekstem dla tych, którzy będą szukali bocznych rozwiązań.
Na wzgląd wyżej wspomnianego faktu konieczne jest przywrócenie cła na produkty z Ukrainy. Wszyscy rolnicy są pod tym kątem zgodni. Wagę sytuacji podkreśla ich podejście. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych, zarówno w Hrubieszowie, jak i w innych miastach Polski, protesty nieprzerwanie ciągną się od wielu dni. To o czymś świadczy.
– Naszym obowiązkiem jest dopilnować wszystkich obietnic, naszym obowiązkiem jest dopilnować wszystkich szczegółów. Nie wierzymy im! PiS coś obiecuje, ale diabeł tkwi w szczegółach. Za obietnicami muszą iść czyny i musimy widzieć efekty. Dziś protestujący powiedzieli jasno: zostajemy – czytamy na Facebooku Agrounii.
Źródło: Facebook Agrounia
