Temat niezwykle ważny dla polskich producentów warzyw, czyli import ogórków z Rosji… Warzywo masowo zalewa polski rynek, natomiast nad wyraz szkodliwe zjawisko fałszowania kraju pochodzenia stało się pandemiczne. Kwestia ta została poruszona w dzisiejszej konferencji lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka, na której mogliśmy usłyszeć wypowiedź jednego z producentów…
Sytuacja w Polsce jest szczególnie trudna dla producentów warzyw. Wszelkie koszty stały się bowiem bardzo dotkliwe i w znaczącym stopniu obniżają opłacalność produkcji. Warto również zaznaczyć, że w minionym roku dostępność surowców została niejednokrotnie zachwiana. Wielu producentów nie miało możliwości uzupełnienia zapasów opału, paliw, a także nawozów. W efekcie duża część z nich wstrzymuje się z produkcją lub znacząco ją ogranicza. Pozostali, którzy zdecydowali się podjąć ryzyko, muszą zmagać się z konkurencją z Rosji. Konkurencją, której nie powinniśmy doświadczyć z uwagi na wprowadzone wcześniej embargo, a także aktualną sytuację polityczną…
– Wszyscy masowo opóźniamy produkcję. Dlaczego? Dlatego, że nikt nie zajął się problemem polskiego opału, polskiej energii dla polskich gospodarstw. Szklarnie stoją puste. Gdzieniegdzie jakaś tam produkcja została rozpoczęta. Wszystko jest w tej chwili opóźnione. Na polskich rynkach, na polskich półkach w polskich sklepach, na polskich targowiskach handlujemy głównie, mimo embarga, rosyjskim towarem. Firmy handlują rosyjskim ogórkiem. Według danych GUS, od stycznia do marca do Polski wjechało 1700 ton ogórka z Rosji. Ten ogórek zalewa nasz rynek. My nie możemy konkurować na tym rynku z takimi cenami. Sytuacja jest dramatyczna. Tak samo w ogrodnictwie – mówi Rafał Kargol, producent m. in. ogórka szklarniowego.
Michał Kołodziejczak poruszał temat importu ogórków z Rosji już w poprzednim przemówieniu. Lider Agrounii zwrócił uwagę na nałożone w 2014 roku embargo, które uniemożliwiło polskim producentom sprzedaż na rosyjskim rynku, co wiązało się na tamten moment z bardzo wysokimi stratami po ich stronie. Niezwykle istotnym aspektem jest ponadto aktualna sytuacja polityczna związana z wojną na Ukrainie. Wszystkie te czynniki sprawiają, że napływ ogromnych ilości ogórków z Rosji jest absurdem. Absurdem, który co gorsza… Odbywa się w pełni legalnie i jest powodem strat krajowych producentów.
Warto także zaznaczyć, że towar pochodzący z Rosji może być potencjalnie niebezpieczny dla konsumentów. Obostrzenia tyczące się stosowania poszczególnych środków ochrony roślin w tamtejszych stronach nie są tak rygorystyczne jak w Unii Europejskiej. Kontrole jakości, jak informuje Michał Kołodziejczak, okazują się natomiast niewystarczające. Co gorsza, konsumenci są pozbawieni prawa wyboru. Powszechnym stał się bowiem zabieg fałszowania kraju pochodzenia. W marketach czy na bazarach nie znajdziemy kartonów z rosyjskimi oznaczeniami. Zagraniczny produkt jest przepakowywany i trafia w owe miejsca jako produkt polski…
Źródło: Facebook Agrounia